EURO 2020: Reprezentacja Polski walczy dalej! Niezwykle cenny remis z Hiszpanią
2021-06-19 20:54:31; Aktualizacja: 3 lata temuWbrew oczekiwaniom wielu ekspertów i kibiców piłkarskich reprezentacja Polski nie uległa wyżej notowanej ekipie Hiszpanów. Mecz zakończył się rezultatem 1:1.
Spotkanie rozpoczęło się od drobnej wymiany ciosów. Polacy od początku zastosowali wysoki pressing, który zakończył się dobry uderzeniem z dystansu Mateusza Klicha. Hiszpanie odpowiedzieli szybkim odbiorem na połowie rywala i strzałem z ostrego kąta w wykonaniu Daniego Olmo.
Od 10. minuty meczu mogliśmy dostrzec coraz to większą niepewność w poczynaniach polskich zawodników. W 19. minucie gry po odbiorze w okolicach swojego pola karnego Robert Lewandowski rozpoczął samotną szarżę na połowę Hiszpanów, ale został dogoniony i powstrzymany przez Jordiego Albę.
W 25. minucie piłka znalazła się w bramce strzeżonej przez Polaków. Wstępnie wydawało się, że zdobywca gola Alvaro Morata był na pozycji spalonej. VAR wykazał jednak, że bramka została zdobyta prawidłowo. Bartosz Bereszyński złamał w tej sytuacji tak zwaną linię spalonego. Co ciekawe - sam Morata był przekonany, że gol nie zostanie uznany. Inną ciekawostką jest fakt, że był to dopiero trzeci przypadek w historii Mistrzostw Europy, w których napastnik pokonał swojego kolegę z klubu występującego jako golkiper przeciwników.Popularne
Dopiero 35. minuta meczu przyniosła drugą groźną akcję w wykonaniu „Biało-Czerwonych“. Z prawej strony boiska piłkę otrzymał Lewandowski, jednak po jego dośrodkowaniu Karol Świderski nie potrafił zakończyć akcji celnym strzałem. Trzeba jednak przyznać, że nie było to najłatwiejsze do opanowania podanie. Minutę później za zbyt agresywne wejście żółty kartonik obejrzał Mateusz Klich.
Krótko przed końcem pierwszej połowy niewiele zabrakło do uzyskania remisu. Po błędzie Hiszpanów strzał zza pola karnego oddał Świderski, piłka uderzyła w słupek i trafiła do Lewandowskiego, a dobitka kapitana została sparowana przez Unaia Simona na rzut rożny. Kilkadziesiąt sekund później usłyszeliśmy gwizdek kończący pierwszą odsłonę meczu.
Obie drużyny rozpoczęły drugą połowę bez zmian personalnych. Polacy, podobnie jak od pierwszej minuty, rozpoczęli wysokim pressingiem. Tak bardzo upragniona przez kibiców bramka wyrównująca padła w 53. minucie gry, kiedy to celnym uderzeniem głową piłkę w siatcie umieścił nie kto inny, jak Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji narodowej stał się tym samym pierwszym Polakiem, który zdobywał gole na trzech różnych turniejach Euro (w 2012, 2016 i 2021 roku).
Po tym wydarzeniu doszło do prawdziwego rollercoastera kolejnych zdarzeń. Na boisku zameldował się Kacper Kozłowski, co uczyniło go najmłodszym graczem Euro w historii. Chwilę później analiza VAR wykazała, że po faulu Jakuba Modera (za który obejrzał żółtą kartkę) należał się rzut karny dla Hiszpanii. Do piłki podszedł sam poszkodowany, Gerard Moreno, ale uderzył piłką w słupek (był to już szósty rzut karny zmarnowany przez „La Furia Roja“ w historii Mistrzostw Europy), a dobitka Moraty nie była skuteczna. Polscy kibice mogli odetchnąć z ulgą. Zegar sędziego pokazywał 59. minutę gry.
Nadal panowały olbrzymie emocje. W 60. minucie gry Polacy otrzymali już trzecią żółtą kartkę w tym spotkaniu. Tym razem obejrzał ją Kamil Jóźwiak za zbyt ostre wejście przy próbie odbioru piłki.
Kolejne minuty meczu upływały pod znakiem ofensywy Hiszpanów. Zmasowane ataki podopiecznych Luisa Enrique nie przynosiły pożądanych efektów. Kiedy na zegarze widniała 80. minuta meczu, nieporozumienie Bartosza Bereszyńskiego z Wojciechem Szczęsnym niemal nie zakończyło się utratą bramki, na szczęście piłka ostatecznie wylądowała w rękawicach bramkarza Juventusu.
Cztery minuty później ponownie zakotłowało się w polu karnym „Biało-Czerwonych“. Po dośrodkowaniu Jordiego Alby piłka przez dłuższy czas utrzymywała się w okolicach piątego-szóstego metra, aż w końcu sędzia odgwizdał przewinienie na Szczęsnym. 90. minuta gry mogła przynieść drugą bramkę dla Polaków, ale w sytuacji kontrataku trzech-na-trzech piłkę zgubił Kacper Kozłowski.
Arbiter spotkania zdecydował się doliczyć aż pięć minut do regulaminowego czasu gry. Robert Lewandowski zdążył obejrzeć jeszcze żółtą kartkę za faul na Laporte. Chwilę później jego los podzielił Rodri za przewinienie na Kozłowskim.
W końcu wybrzmiał ostatni gwizdek meczu i mogliśmy świętować niezwykle cenny remis w starciu z Hiszpanami na ich terenie. Polska gra dalej! Kluczową pozostanie ostatnia kolejka, w której Polacy zmierzą się z reprezentacją Szwecji.