Hiszpański pomocnik zwycięzcy Premier League był w ostatnim czasie łączony z transferem do Manchesteru United lub Liverpoolu FC. Trzydziestolatek w ostatnim sezonie tylko piętnaście razy znalazł się w wyjściowym składzie „The Blues”, częściej był zmiennikiem, jak w przegranym sobotnim finale FA Cup z Arsenalem.
Właśnie z powodu małej ilości minut został zapytany o swoje odczucia względem tego i ewentualne myśli o opuszczeniu Chelsea. – Nieszczególnie o tym myślałem, ale w piłce nożnej nigdy nie można mówić nigdy.
- Wszystko się może wydarzyć, ale zawsze mówiłem, że czuję się bardzo, bardzo kochany przez kibiców. Zawsze pokazywałem moimi występami, że potrafię grać w tym zespole na najwyższym poziomie. Chodzi tylko o próbowanie zmiany decyzji menadżera.
- To wciąż dobry sezon. Wracamy do domu z niesmakiem po tym, co się wydarzyło, ale zdecydowanie preferujemy zwycięstwo w Premier League od triumfu w pucharze.
Fàbregas pojawił się na boisku w sobotnim finale w 61. minucie meczu, zmieniając Nemanję Maticia. Hiszpan był zawiedziony, że nie znalazł się w wyjściowym składzie.
- Myślałem, że gram bardzo, bardzo dobrze w ostatnich miesiącach. Byłem w świetnej formie i szkoda, że nie rozpocząłem tego spotkania od początku. Grałem dobrze, drużyna zwyciężała, zdobywaliśmy wiele bramek i dobrze broniliśmy.
- Taki jest futbol i trzeba akceptować decyzje. To zły dzień i szkoda, bo chcieliśmy wygrać. Najważniejszą kwestią jest, że drużyna nie wygrała.
- Oczywiście, każdy piłkarz chce grać więcej. To jest w genach
zwycięzców, a ja jestem jednym z nich. Jestem tutaj, kiedykolwiek drużyna mnie
będzie potrzebowała, co pokazałem w trakcie sezonu – powiedział gracz Chelsea.