FC Barcelona: 8 najlepszych niedoszłych transferów za panowania Bartomeu [MARCA]
2020-10-08 21:35:32; Aktualizacja: 4 lata temuHiszpański dziennik MARCA zebrał najlepszych piłkarzy, którzy byli o włos od przejścia do Barcelony za kadencji prezesa Josepa Marii Bartomeu.
Lato 2016 i 2017 – Marco Verratti (PSG)
Sam zawodnik w wywiadzie dla RMC Sport przyznał, że kusiła go wizja gry w Barcelonie. Włoch zdecydował się jednak przedłużyć kontrakt z paryżanami, a rok później władze PSG odrzuciły ofertę Barçy w wysokości 100 milionów euro, otwarcie stwierdzając, że Verratti nie jest na sprzedaż.
Sierpień 2017 - Iñigo Martinez (Real Sociedad, obecnie Athletic Club)
Hiszpański defensor był o krok od przeprowadzki na Camp Nou, kiedy to dostał zgodę na transfer od klubu z San Sebastian, a ponadto „Duma Katalonii” miała aktywować jego klauzulę odejścia wynoszącą wówczas 32 miliony euro. Ostatecznie jednak sam zawodnik pozostał w Kraju Basków, ale o dziwo w styczniu 2018 roku przeniósł się do największego rywala Realu Sociedad – Athleticu.
Lato 2019 – Matthijs de Ligt (Ajax, obecnie Juventus)
W sezonie 2018/2019 Matthijs de Ligt, kapitan Ajaxu, błyszczał na wszystkich frontach i wyrósł na jednego z najlepiej rokujących środkowych obrońców na starym kontynencie. FC Barcelona miała na niego chrapkę, a jako że pozyskała także Frenkiego de Jonga, mogło to ułatwić transfer kolejnego Holendra na Camp Nou. Koniec końców, wymagania finansowe agenta de Ligta okazały się zbyt wygórowane dla włodarzy Barçy, jednak nie stanowiły problemu dla Juventusu i to właśnie „Stara Dama” za 85 milinów euro pozyskała niezwykle utalentowanego obrońcę, który może utrzymać się na europejskim topie przez dziesięć kolejnych lat.Popularne
Lato 2019 – Adrien Rabiot (PSG, obecnie Juventus)
Francuski pomocnik miał poczekać do czerwca 2019 roku, kiedy to jego kontrakt z mistrzem Francji dobiegnie końca. Wtedy na zasadzie wolnego transferu zasiliłby Barcelonę, z którą miał już mieć uzgodnione warunki kontraktu. Jednakże oczekiwania finansowe zawodnika znów okazały się zbyt wysokie dla prezesa Bartomeu i ostatecznie znów skorzystał na tym... Juventus, który szybko przekonał do siebie Rabiota, i Francuz zasilił szeregi „Starej Damy”.
Lato 2020 - Eric García (Manchester City)
19-latek był bardzo zdeterminowany, aby tego lata dołączyć do ekipy Ronalda Koemana. Był nawet w stanie obniżyć swoją pensję, aby tylko przenieść się na Camp Nou i grać u boku Leo Messiego. Josep Maria Bartomeu stwierdził jednak, że nie będzie on płacił około 20 milionów za tak młodego zawodnika i ostatecznie zrezygnował z transferu. Kontrakt bądź co bądź wychowanka „Blaugrany” wygasa w czerwcu przyszłego roku, więc negocjacje będą mogły przebiegać o wiele sprawniej, a w grę wchodzić będzie o wiele mniejsza kwota.
Lato 2020 - Lautaro Martínez (Inter Mediolan)
Argentyński napastnik stanowił priorytet transferowy „Blaugrany”, kiedy ta zaczęła się rozglądać za potencjalnym następcą Luisa Suáreza. Za 23-latka klub z Mediolanu chciał 90 milionów euro, a „Duma Katalonii” wycofała się z walki o Martíneza, o którego zabiegał także… Real Madryt. Obecnie Lautaro ma dostać nowy kontrakt, a jego klauzula odstępnego wyniosłaby nawet 170 milionów euro.
Lato 2020 – Memphis Depay (Olympique Lyon)
Chyba najbardziej zagmatwana telenowela w wykonaniu Josepa Bartomeu. Najpierw klub zakomunikował, że chce pozyskać Holendra za około 25 milionów euro, po czym okazało się, że klubu nie stać na ten transfer. Przy okazji ogłoszono pozyskanie Sergiño Desta za 21 milionów euro, a temat transferu Depaya znów wrócił na nagłówki. Jak się okazało, holenderski napastnik miał kosztować nie 25, a… osiem milionów euro. Tak niska kwota podstawowa związana była z tym, że jego kontrakt wygasa w czerwcu przyszłego roku, a jak przyznał dyrektor sportowy Olympique’u Lyon - Juninho Pernambucano: „To ostatnia szansa, aby na nim zarobić”. Przecena jakich mało na obecnym rynku, ale o pozostaniu Depaya w Lyonie zadecydował jeden czynnik – limit płacowy, który przy jego przejściu na Camp Nou zostałby przekroczony. Obecnie Holender, jak sam podkreśla, skupia się na grze dla zeszłosezonowego półfinalisty Ligi Mistrzów.
Najdłuższa saga transferowa świata – Neymar
Pół żartem, pół serio, o powrocie Neymara do Barcelony mówi się praktycznie od jego odejścia stamtąd. Co roku Brazylijczyk wraca i wraca na Camp Nou. Namawiany przez Leo Messiego czy Luisa Suáreza, miał powrócić do Barçy w glorii i chwale, jednak, jak wiadomo, koszty ponownego zatrudnienia Neymara stoją na pułapie nieosiągalnym dla Barcelony. Kwota w wysokości ponad 200 milionów euro to zdecydowanie za dużo, nawet za tak fantastycznego zawodnika, jakim niewątpliwie jest Neymar. Na niekorzyść Barcelony przemawiają także niezbyt udane „wielkie” transfery. Antoine Griezmann, Ousmane Dembélé czy Philippe Coutinho jak na razie nie spełniają pokładanych w nich oczekiwań, a łącznie kosztowali