FC Barcelona: Emerson Royal rozczarowany katalońskim klubem. „Zabolał mnie sposób działania”
2021-09-04 10:45:26; Aktualizacja: 3 lata temuEmerson Royal skrytykował na łamach „Marki” podejście przedstawicieli władz Barcelony do sposobu, w jaki został wytransferowany do Tottenhamu.
Brazylijski obrońca trafił na Stary Kontynent z Atlético Mineiro w styczniu 2019 roku za sprawą biznesowego sojuszu zawartego pomiędzy Betisem a Barceloną.
Formalnie 22-latek został sprowadzony przez „Dumę Katalonii” za 12 milionów euro, ale został natychmiast odsprzedany za połowę tej sumy zespołowi z Sewilli z zawartym przymusem odkupu po dwóch sezonach za 9 milionów euro kwoty podstawowej.
Dodatkowo klub z Andaluzji zapewnił sobie otrzymanie bonusy w przypadku kolejnej sprzedaży z udziałem Emersona Royala, co stało się faktem w ostatnim dniu letniego okna transferowego, kiedy to defensor przeniósł się do Tottenhamu. Dzięki temu ligowy rywal ekipy z Camp Nou zgarnął jeszcze 5 milionów euro.Popularne
O możliwym szybkim opuszczeniu szeregów Barcelony przez Brazylijczyka mówiło się już od dłuższego czasu. Dość niespodziewanie został on jednak uprawniony do rywalizacji w szeregach utytułowanego zespołu i w zaistniałej sytuacji należało przypuszczać, że pozostanie on do dyspozycji trenera Ronalda Koemana, który umożliwił mu rozegranie trzech spotkań.
Tak się jednak ostatecznie nie stało i 22-latek wyraził z tego powodu otwarcie swoje niezadowolenie na łamach „Marki”, ponieważ spodziewał się zupełnie innego rozwoju wypadków. Zwłaszcza, że czuł ogromne wsparcie ze strony prezydenta Joana Laporty.
- Odkąd przyjechałem do Barcelony, miałem z nim bardzo dobre relacje. Byłem bardzo zaskoczony jego postawą wobec mnie i mojej rodziny. Byłem w szoku, bo wiedział o mnie wszystko, o moim stylu gry, o mojej rodzinie... Widać było, że się mną interesuje. Bardzo wyjątkowa i bardzo zabawna osoba. Jest taki jak my, Brazylijczycy - przyznał Emerson Royal, który potem przez tego samego człowieka został niejako zmuszony do opuszczenia zespołu.
- Myślałem, że chcą mnie zatrzymać. Grałem w niedzielę w podstawowym składzie i następnego dnia obudziłem się oraz spokojnie poszedłem na trening. Tam już zacząłem widzieć, że wiele rzeczy wychodzi na jaw. Że Tottenham rozmawia z Barceloną i są prawie dogadani. Nic nie rozumiałem z tego, co się działo. Nic nie wiedziałem. Po południu klub wezwał mnie do Ciudad Deportiva, bo chcieli ze mną porozmawiać, tam dowiedziałem się, że chcą mnie sprzedać - zdradził Brazylijczyk.
- Na spotkaniu z władzami klubu zaczęto mi opowiadać, że sytuacja finansowa zespołu nie jest dobra, że przechodzi on przez skomplikowany moment i najlepszym obecnie rozwiązaniem jest moja sprzedaż. Powtarzałem im, że moim zamiarem było pozostanie w drużynie, bo chciałem tutaj grać i wnieść coś do Barcelony. Wiedziałem, że jeśli będę w najlepszej formie, odniosę sukces. Jestem jednak na tyle bystry, że w pewnym momencie zdałem sobie sprawę z tego, że tak czy inaczej bym odszedł. Wyrzucali mnie bardzo ładnymi słowami - powiedział 22-latek.
- Czy czuję się przez to wykorzystany? To nie jest właściwe słowo, ale zabolał mnie sposób działania. Mógł być inny. Były lepsze sposoby na rozwiązanie sprawy - zakończył wątek nowy nabytek Tottenhamu.
***
FC Barcelona: Ilaix Moriba przerwał milczenie po transferze do RB Lipsk
FC Barcelona: Miralem Pjanić ostro o Ronaldzie Koemanie. „Pierwszy raz doświadczyłem czegoś takiego”