FC Barcelona może pluć sobie w brodę. Był do wzięcia za półdarmo, teraz rozwiązałby jej problem

2024-12-18 09:44:10; Aktualizacja: 2 godziny temu
FC Barcelona może pluć sobie w brodę. Był do wzięcia za półdarmo, teraz rozwiązałby jej problem Fot. Shutterstock
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

FC Barcelona rozważała latem zastąpienie odchodzącego Vitora Roque osobą doświadczonego Ayoze Péreza. Ostatecznie postawiła na Pau Victora i... raczej może żałować podjętej decyzji.

Przedstawiciele „Dumy Katalonii” wiązali bardzo duże nadzieje ze sprowadzeniem brazylijskiego talentu. Początkowo miał on dołączyć do europejskiego klubu latem, ale ofensywne problemy drużyny prowadzonej wówczas przez Xaviego skłoniły władze do przyśpieszenia transferu gracza z Club Athletico Paranaense.

Inwestycja warta 30 milionów euro podstawy nie okazała się jednak trafiona, ponieważ 19-letni piłkarz napotkał olbrzymie kłopoty z odnalezieniem się w utytułowanym zespole na najwyższym poziomie w Hiszpanii. W efekcie podjęto decyzję o szybkim zrezygnowaniu z jego usług poprzez wysłanie go na wypożyczenie do Betisu, który zapewnił sobie ponadto opcję wykupu Vitora Roque.

Wykonanie takiego kroku zmusiło jednocześnie Barcelonę do załatania luki w formacji ofensywnej i tu jednym z kandydatów do jej wypełnienia był... gracz klubu z Andaluzji - Ayoze Pérez.

31-latek sprawdził się na międzynarodowym poziomie za sprawą kilkuletniego pobytu w Premier League w Newcastle United oraz Leicester City. Następnie po powrocie do ojczyzny prezentował się solidnie w ekipie z Sewilli i był do wyciągnięcie za zaledwie cztery miliony euro.

Ostatecznie „Duma Katalonii” nie wyłożyła takiej sumy na sprawdzonego zawodnika i odkupiła Pau Víctora z Girony za 2,7 milionów euro. Zdecydowanie młodszy atakujący od Péreza nie wywiązuje się na razie z roli zmiennika Roberta Lewandowskiego czy piłkarza stanowiącego wartość dodatnią w przedniej formacji.

W związku z tym przedstawiciele Barcelony mogą żałować dokonanego wyboru. W szczególny sposób uwidacznia to fakt, że wspomnianej kwoty na pozyskanie czterokrotnego reprezentanta Hiszpanii nie szczędził Villarreal. I teraz zbiera z tego profity w postaci zanotowanych dziesięciu trafień oraz dwóch asyst przez 31-latka.

A zawodnik w takiej stabilnej formie z pewnością przydałby się trenerowi Hansiemu Flickowi w obliczu spadku skuteczności Roberta Lewandowskiego, problemów zdrowotnych Lamine'a Yamala, niezadowalającej postawy wspomnianego Victora czy Ansu Fatiego oraz wahań formy Ferrana Torresa.