Mistrzowie Hiszpanii od końcówki stycznia wykonują połączenia do przedstawicieli pożądanych szkoleniowców w celu uzyskania informacji o poziomie zainteresowania pracą w stolicy Katalonii. Stało się tak po tym, jak Xavi ogłosił rezygnację ze stanowiska. Drużynę ma on poprowadzić tylko do końca sezonu.
Jednym z mocnych nazwisk wziętych na tapet przez „Blaugranę” jest Roberto De Zerbi, uznawany za jednego z największych rewolucjonistów włoskiej myśli szkoleniowej, która mogłaby prężnie wykiełkować i przynieść pozytywny efekt w Barcelonie.
Prezydent Joan Laporta coraz bardziej przekonuje się do kandydatury 44-latka z przeszłością w Szachtarze Donieck, Sassuolo, Benevento czy Palermo.
Na drodze stoi jednak problem ciągnący się od ostatnich kilku lat – pieniądze.
Z raportu wspomnianego dziennika wynika, że Barça nie zamierza poświęcać 15 milionów euro w celu aktywowania klauzuli stanowiącej o przejęciu usług De Zerbiego z Brighton & Hove Albion.
Umowa między stronami zakłada współpracę do końca czerwca 2026 roku.
Z drugiej strony szkoleniowiec także nie kwapi się do wykonywania zbędnych ruchów, takich jak negocjacje z zarządem „Mew” na temat polubownego rozstania, dopóki nie otrzyma pewności, że jest celem numer jeden na liście życzeń trzeciej siły LaLigi.
W międzyczasie agent Pini Zahavi niestrudzenie promuje swojego kandydata w postaci Hansiego Flicka. Były selekcjoner Niemiec oraz niegdyś opiekun Bayernu Monachium wziął się ponoć za naukę języka hiszpańskiego, dążąc do podjęcia się wyzwania w jednym z największych klubów w Europie.