Zdaniem hiszpańskiego dziennika funkcjonariusze przesłali już do sądu swój raport, w którym stwierdzają oczywiste dowody na czyny korupcyjne. To oznacza, że wkrótce powinny rozpocząć się dalsze procedury.
Katalońscy stróże prawa doszli do wniosku, że zarzuty stawiane w „Barçagate”, a potem wielokrotnie dementowane przez klub, także w oficjalnych komunikatach prasowych, mają odzwierciedlenie w faktach.
„Barçagate” została ujawniona przez rozgłośnię „Cadena SER”, która ujawniła dokumenty, mające świadczyć o dokonywaniu płatności przez klub na rzecz podmiotu trzeciego - 13 Ventures, który z kolei rzekomo za pośrednictwem Facebooka i Twittera kreował rzeczywistość poprzez propagandowe wpisy, uderzające w legendy Barcelony, jak Pep Guardiola, Carles Puyol czy Xavi Hernandez, w potencjalnych kandydatów na następcę Bartomeu - Victora Fonta i Agustiego Benedito, ale też w obecnych kapitanów pierwszego zespołu - Gerarda Pique i Lionela Messiego.
Jak się okazuje, Bartomeu miał bezpośrednio zaakceptować płatności, które sześciokrotnie przekraczały wartość rynkową usług świadczonych przez wspomnianą firmę (sześć faktur w ciągu roku na łączną kwotę 1,2 miliona euro). To prowadzi do podejrzenia policji, że Bartomeu w ten sposób mógł dążyć do wyprowadzenia środków z klubu.
Bartomeu publicznie wykluczał swój jakikolwiek udział w nielegalnych procederach, ale zdaniem „El Mundo” dowody zebrane przez śledczych są jednoznaczne i to prezes stał za działaniami klubu z „Barçagate”.
Tym samym 57-latek ma kolejne problemy, z których na pierwszym planie w ostatnich dniach znajdowała się oczywiście saga transferowa Messiego, który chce odejść z katalońskiego klubu.