FC Barcelona zabawiła się w Pucharze Króla. Druga demolka z rzędu! [WIDEO]

2025-01-15 23:00:27; Aktualizacja: 2 godziny temu
FC Barcelona zabawiła się w Pucharze Króla. Druga demolka z rzędu! [WIDEO] Fot. David Canales/SOPA Images/SIPA USA/PressFocus
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Transfery.info

FC Barcelona po ostatniej demolce w El Clásico swoją wyśmienitą dyspozycję potwierdziła w starciu 1/8 finału Pucharu Króla z Realem Betis. Zaaplikowała ona swoim rywalom aż pięć goli, tracąc przy tym tylko jednego.

Superpuchar Hiszpanii w ubiegłą niedzielę trafił w ręce FC Barcelony, która w pełni na niego zasłużyła, co dobitnie potwierdza wynik finałowego starcia. Podopieczni Hansiego Flicka zwyciężyli w nim aż 5-2 ze swoim odwiecznym rywalem, a więc Realem Madryt.

Myśli o cennym triumfie oraz zdobytym trofeum trzeba jednak było szybko odłożyć na bok, bo już w środę nadszedł czas na następne starcie. Tym razem katalońskiej drużynie dane było zmierzyć się na własnym obiekcie z Realem Betis w ramach 1/8 finału Pucharu Króla.

Barcelona podeszła do tego spotkania z wielką determinacją. Dało się to zauważyć od pierwszych minut, które upłynęły pod znakiem widocznej przewagi gospodarzy. Mało tego, udało im się nawet w ekspresowym tempie sięgnąć po otwierającego gola.

Na listę strzelców jako pierwszy wpisał się Gavi i dokonał tego już w 3. minucie pojedynku.

To był jednak dopiero początek popisu uczestnika Ligi Mistrzów, który w pierwszej połowie zanotował jeszcze dwa trafienia. Ich autorem został Jules Koundé, lecz defensor mógł cieszyć się tylko z jednego, ponieważ następne zostało anulowane przez sędziego z powodu pozycji spalonej.

Zaliczony gol był wyjątkowej urody. Na pochwały za tę akcję zasługuje również Lamine Yamal. Młokos świetnie podciął piłkę i zaliczył asystę.

Barcelona do przerwy miała mecz pod kontrolą, ale prowadzenie dwiema bramkami jej nie wystarczało, dlatego też po wznowieniu drugiej części gry ruszyła do ofensywy w poszukiwaniu następnych trafień.

W 55. minucie bramkarza gości pokonał Yamal, ale arbiter raz jeszcze dopatrzył się spalonego.

Na następne działania domowników nie trzeba było długo czekać, bo już trzy minuty później wynik meczu zgodnie z zasadami podwyższył Raphinha.

3-0? Mało! Tak właśnie stwierdziła „Duma Katalonii”, której zawodnicy do ostatniego gwizdka skusili się jeszcze na dwa następne trafienia.

Najpierw do głosu doszedł Ferran Torres, a następnie swój świetny występ bramką zwieńczył Yamal.

Przyjezdnych stać było tylko na honorowego gola zanotowanego przez Vitora Roque, który minionego lata został wypożyczony z Barcelony.

Kibicom gospodarzy środowy wieczór upłynął więc pod znakiem kolejnego wysokiego zwycięstwa 5-1, a także awansu do następnej rundy Pucharu Króla. Kto zatrzyma maszynę Flicka? W najbliższą sobotę dokonać tego spróbuje Getafe, a następnie w Lidze Mistrzów portugalska Benfica.