Flávio Paixão: Myślenie o piłce w Polsce wcale się nie zmieniło

Flávio Paixão po zakończeniu kariery wciąż przygląda się polskiemu futbolowi. 40-latek w rozmowie ze Slasknet.com wyznał, co nie podoba mu się w piłce w naszym kraju.

Flávio Paixão to najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii Ekstraklasy. Portugalczyk, który do Polski trafił w 2014 roku, przez pierwsze dwa lata przebywał w Śląsku Wrocław, a kolejne siedem w Lechii Gdańsk. Łącznie dla obu klubów rozegrał 310 ligowych spotkań, zdobywając 108 bramek i dokładając do tego 37 asyst.

Wraz z końcem sezonu 2022/2023 wychowanek GD Sesimbra zdecydował się zakończyć karierę, właśnie w barwach „Biało-Zielonych”. Po kilku latach od zawieszenia butów na kołku i ponad dekadzie od debiutu na polskiej ziemi zapytany został przez Slasknet.com o to, jak na przestrzeni dziesięciu lat spędzonych przez niego w Polsce zmieniła się tutejsza piłka.

- Powiem szczerze - myślenie o piłce w Polsce wcale się nie zmieniło - przyznał emerytowany napastnik.

Popularne

Previous

To może być hitowy transfer Afimico Pululu. Jagiellonia Białystok „nie obroni się” przed taką ofertą

„Jest cieniem samego siebie”, „Nie daje rady”. Zawodnik Lecha Poznań na cenzurowanym

Chciał przejąć Górnika Zabrze. Kibice mogą być szczęśliwi, że to nie wypaliło

Krzysztof Piątek łączony z nowym klubem! Bardzo go chcą

Florian Wirtz z jasnym planem na przyszłość. Do tego klubu chce trafić

Wczoraj świetny występ przeciwko Legii Warszawa, teraz szybki transfer?! Pojawiła się oferta

Filip Szymczak odrzucił ten klub Ekstraklasy

To będzie nowy cel transferowy Lecha Poznań?!

Next

- Zawsze dużo o tym mówiłem i próbowałem to jakoś zmienić, ale w Polsce zawsze na pierwszym miejscu jest bieganie, później siłownia, a dopiero na ostatnim miejscu piłka. I tak było cały czas. Miałem kilku trenerów, którzy patrzyli tym właśnie schematem, gdzie z piłką trenujesz 20 minut. Dodatkowo są osoby, które ciągle patrzą na GPS-y. Byli zawodnicy, którzy grali ze mną i mówili, że oni będą biegać nawet bez większego sensu, bo jak nie przebiegną 12 kilometrów, to nie zagrają w następnym meczu - wyjaśnił.

- Gdybym był trenerem, to od razu bym chyba wywalił te GPS-y, albo po prostu nie przywiązywał do nich aż tak dużej wagi - dodał w rozmowie, której całość znajdziecie TUTAJ.

Obecnie 40-latek zajmuje się biznesem związanym z nieruchomościami, a także realizuje swoją pasję w postaci golfa.