Fredi Bobic tonuje nastroje w sprawie Edwarda Iordănescu
2025-10-20 21:32:41; Aktualizacja: 3 godziny temu
Dyrektor operacyjny Fredi Bobic wypowiedział się w programie „Ekstraklasa po godzinach” na temat ostatnich zawirowań wokół przyszłości Edwarda Iordănescu na ławce trenerskiej Legii Warszawa.
Rumuński szkoleniowiec zanotował w ostatnim okresie trzy porażki z rzędu z „Wojskowymi”, co w żadnym stopniu nie poprawia jego notowań pod kątem kontynuowania pracy na zajmowanym stanowisku.
W mediach pojawiły się nawet doniesienia, że Edward Iordănescu po ostatniej porażce z Zagłębiem Lubin złożył na biurku władz ekipy z Łazienkowskiej dymisję, która nie została zaakceptowana.
Dyrektor operacyjny Fredi Bobic jednoznacznie zaprzeczył w programie „Ekstraklasa po godzinach”, że taka sytuacja miała miejsce i odniósł się do aktualnie panującej sytuacji w strukturach Legii Warszawa.Popularne
- Nie mogę zaprzeczyć i potwierdzić, że nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Michał i ja byliśmy w ośrodku, spotkaliśmy się z trenerem i zawodnikami. Mogę osobiście powiedzieć, że nigdy nie miałem wrażenia, że chce odejść. Znam dużo słów po angielsku, które pasują do tej sytuacji, ale po niemiecku brzmi to lepiej, to jest kaczka dziennikarska. W takich sytuacjach zawsze jest dużo dyskusji i pytań, kto jest odpowiedzialny. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni i nie jesteśmy zadowoleni, ale musimy żyć z tymi plotkami i zachować spokój. Zaprzeczam zdecydowanie temu, że temat dymisji był częścią rozmowy - stwierdził działacz na temat położenia szkoleniowca.
Następnie zgodził się z komentarzem pomeczowym rumuńskiego trenera po zanotowanej porażce z Zagłębiem Lubin.
- Ma rację. Popełnialiśmy proste błędy i robiliśmy banale pomyłki, ale nie tylko z Zagłębiem. Oni wygrali, bo byli skuteczni. Znaleźli się cztery razy w polu karnym i strzelili trzy gole. Mam przed sobą wszystkie statystyki. Mieliśmy 72 procent posiadania piłki w pierwszej połowie, nawet w osłabieniu, w drugiej 62 procent, ale to nas nie interesuje, bo trzeba coś zrobić z piłką. Nasza bolączką jest strzelanie goli i kontrolowanie gry, a nie wpadnie w kontry. To nasz problem. Podobnie było w Zabrzu. Musimy wyciągnąć wnioski. Jestem sfrustrowany, Michał też. Wracaliśmy razem do Warszawy i nie byliśmy zadowoleni. Możemy przegrać mecz, ale ważne jest, jak do tego dochodzi, dlatego zgadzam się z analizą trenera - powiedział.
Fredi Bobic potwierdził także fakt, że doszło do spotkania nie tylko ze sztabem, ale i zawodnikami Legii Warszawa w ośrodku treningowym po wspomnianym spotkaniu.
- Zwróciliśmy się do zawodników, bo to ich odpowiedzialność i sprawa. Potrzebujemy lepszych wyników i nastawiania, zawłaszcza z drużynami, które głęboko się bronią. Nie możemy wpadać w panikę i chaos, żeby zrobić coś wyjątkowego. Przede wszystkim musimy egzekwować proste rzeczy, podstawy są kluczowe, jak nie wygrywasz pojedynków i nie wierzysz w strzelenie gola, to masz problem. Ostatnie dwa mecze i wcześniejsze były według jednego schematu - statycznie kontrolowane, ale nie wygrywaliśmy. To zupełnie nie funkcjonuje i to przekazaliśmy zawodnikom, bo mamy świetny skład, który latem został przebudowany. Owszem trener potrzebował czasu, ale jesteśmy w kluczowym momencie. Musimy dostarczać wyniki dla kibiców i dać coś od siebie, nie tylko zawodnicy, ale wszyscy - dodał.
- Teraz nie mówiłbym o mistrzostwie. Trzeba myśleć o kolejnym meczu z Szachtarem, a potem kolejnym z Lechem Poznań. Najważniejsze jest kolejne spotkanie i na tym musimy się skupić. Rozumiemy frustrację, ale wszyscy pracujemy na sukces. Widzieliśmy, że ten sezon po przebudowie nie będzie łatwy, ale mamy teraz jakość w drużynie i musimy zacząć to wykorzystywać. Zawodnicy muszą ją pokazać, by odwrócić sytuację we właściwy sposób. Wszyscy na to pracujemy, to nasz kierunek - zakończył.