„Gdybym znał całą prawdę, nie pracowałbym w Fenerbahçe”. José Mourinho odpalił się po ligowym meczu
2024-11-04 08:07:27; Aktualizacja: 7 godzin temuJosé Mourinho w swoim stylu wygłosił długą tyradę na temat pracy sędziów, z czego był doskonale znany choćby w Premier League czy innych krajach. Tym razem szkoleniowiec Fenerbahçe znalazł powód, aby mocno skrytykować jednego z sędziów VAR, który – jego zdaniem – wpływał na wypaczanie wyniku wyjazdowego spotkania z Trabzonsporem.
Dla „Żółtych Kanarków” niedzielny pojedynek był bardzo istotny w kontekście gonienia największego rywala w walce o mistrzowski tytuł. W rozgrywkach Süper Lig składającej się z 19 ekip Galatasaray pauzowało i mogło się jedynie przyglądać, czy ich derbowy rywal skróci dystans lidera.
Fenerbahçe udało się wyszarpać zwycięstwo w 12. minucie doliczonego czasu, choć do 75. minuty przegrywali 1-2. To spotkanie miało jednak ciemne oblicze, które na światło dzienne zdecydował się wystawić Mourinho.
Przed kamerami beIN Sports 61-latek, przechodząc do podsumowania meczu, od razu skupił się na Atilli Karaoğlanie, przyklejając mu łatkę „bohatera” widowiska na Papara Park. Wypomniał mu przede wszystkim skuteczną wideoweryfikację przy karnych dla Trabzonsporu, które ostatecznie zostały zamienione na bramkę, a wypomniał moment, w którym to jego zespół nie otrzymał „oczywistej jedenastki” przy jednej z sytuacji.Popularne
– Zawodnikiem meczu był dzisiaj Atilla Karaoğlan [sędzia VAR - przyp. red.]. Nie widzieliśmy go, ale był sędzią. Po boisku biegał mały chłopiec [sędzia główny Oğuzhan Çakır - przyp. red.], ale sędziował Karaoğlan. Z niewidzialnego człowieka stał się najważniejszym zawodnikiem meczu – mocno podszczypał Mourinho.
– W imieniu wszystkich kibiców Fenebrahçe przekazuję, że nie chcemy go więcej ani na boisku, ani na VAR. To brzydko pachnie. Nie wierzyłem w to, co mi powiedziano, zanim zacząłem tu pracować, a jest jeszcze gorzej.
***
José Mourinho kazał spier***** byłemu Ekstraklasowiczowi
***
– Mieliśmy grać przeciwko dobremu przeciwnikowi z wieloma dobrymi zawodnikami i trenerem ze sporą historią. Ale graliśmy przeciwko systemowi. To najtrudniejsza rzecz. Dlatego tak bardzo świętowaliśmy to zwycięstwo. To niewiarygodne, że wygraliśmy ten mecz przeciwko tak potężnym ludziom.
– Nie poddamy się. Wiemy, czym dysponujemy. Obwiniam jednak ludzi z Fenerbahçe, którzy mnie tu sprowadzili. Nie powiedzieli mi całej prawdy. Gdybym dowiedział się o całej, nie przybyłbym tutaj.
– (Karaoğlan) zachował czujność, aby przyznać rywalowi dwa rzuty karne. Potem popijał turecką herbatę, gdy należało przyznać dla nas oczywisty rzut karny, ale tego nie zrobił. Albo spał, albo pił herbatę i tego nie widział. Pośmiejmy się, nie bierzmy wszystkiego na poważnie... – ironizował.
– Pracuję w Turcji. To nie mój kraj. Troszczę się jednak o to, bo zależy mi, to mój klub. Myślę, że wy, Turcy, powinniście się tym przejąć. Powinniście wy o tym głośno mówić, potępiać, nie ja, bo to ja będę krytykowany przez system, on będzie próbował mnie ukarać i zamknąć mi usta. Jesteśmy czyści – podsumował Portugalczyk, uderzając się w pierś.
Koniec końców, Fenerbahçe zbliżyło się do „Galaty” na pięć punktów. W najbliższy czwartek skupi się na wywalczeniu punktów w Lidze Europy, gdzie przeciwnikiem będzie AZ Alkmaar.