Geniusz w bramce, ale bohaterów jest wielu! OCENY za mecz z Walią
2024-03-26 23:43:12; Aktualizacja: 7 miesięcy temuReprezentacja Polski po rzutach karnych pokonała Walię, awansując tym samym na Mistrzostwa Europy. Prezentujemy oceny „Biało-Czerwonych” za finałowe spotkanie w barażach.
Reprezentacja Polski jedzie na Mistrzostwa Europy. Do rozstrzygnięcia starcia z Walią potrzebne były rzuty karne.
Dla podopiecznych Michała Probierza nie był to mecz idealny. Brakowało klarownych sytuacji do zdobycia upragnionej bramki, a także pojawiły się błędu z tyłu.
Zwycięzców się nie sądzi, dlatego my ich ocenimy - w skali od 1 do 10.Popularne
Wojciech Szczęsny: 8
Oprócz straconej bramki (na szczęście zdobytej z pozycji spalonej) nie miał w pierwszej połowie zbyt wiele pracy. Raz uprzedził napastnika w Walii przy prostopadłym podaniu.
Po zmianie stron musiał jednak ratować swoją drużynę. Kieffer Moore wyskoczył do górnej piłki, oddając mocny strzał w prawy górny róg. Szczęsny zaliczył fantastyczną paradę. W drugiej połowie ponownie zademonstrował, jak się broni na najwyższym poziomie.
Szczęsny podtrzymał nas przy życiu. W dogrywce natomiast dał upragniony awans, broniąc rzut karny Daniela Jamesa.
Nie każdy bohater nosi pelerynę - wystarczą rękawice.
Jan Bednarek: 5
Defensor Southampton nie cieszy się sporym zaufaniem polskich kibiców, eufemistycznie rzecz ujmując. Można było zatem mieć pewne obawy, czy tym razem po jego stronie nie powstanie w defensywie wyrwa.
27-latek nie ustrzegł się drobnych błędów w pierwszej połowie. W okolicach 30. minuty nie trafił czysto w piłkę podczas wybicia, co musiał ratować Przemysław Frankowski. Przez pewien czas mogło się wydawać, że jest nawet najpewniejszy z całej defensywnej trójki, ale...
Niestety, chwilę przed 60. minutą źle ocenił sytuację, wyczekując zbyt długo na interwencję Szczęsnego. Naciskający na niego Walijczyk był o krok od oddania strzału, ale nasz bramkarz w porę wkroczył do akcji, co poczuł na własnej skórze. Za to z pewnością spory minus dla Bednarka, który w ciągu następnych minut kilkukrotnie mógł podwyższyć ciśnienie kibiców, balansując na granicy tragedii. Ale do tej ostatecznie nie doszło.
W 80. minucie z powodów zdrowotnych zastąpił go Bartosz Salamon.
Tym spotkaniem Bednarek na pewno nie zjednał sobie kibiców. Żeby tak się stało, musiałby chyba w Cardiff zagrać mecz życia.
Paweł Dawidowicz: 6,5
Dla Dawidowicza był to bardzo ważny test. Z powodu kontuzji nigdy nie zaistniał poważnie w kadrze, choć przez lata uchodził za spory talent. W końcu miał okazję wziąć udział w meczu ogromnej rangi. Już na początku starcia z Walijczykami sprawiał wrażenie zagubionego. W kilku sytuacjach nomen omen zgubił krycie, a po jednej wybił niepotrzebnie piłkę.
Dalej było lepiej - i to znacznie.
Dawidowicz kontrolował przeciwników i nie bał się zagrać ostrzej. Drugą połową i dogrywką zmył nie najlepsze wrażenia z początku meczu. Czy właśnie wykrystalizował się nam mocny duet z tyłu?
Jakub Kiwior: 6,5
To był mecz momentów Jakuba Kiwiora. Zaczął niepewnie, a momentami nawet niechlujnie. W jednej sytuacji zanotował kompletnie nieudane podanie, a w drugiej przeciął groźną piłkę rywala. Co najmniej w trzech sytuacjach uratował zespół z poważnej opresji, wyrastając nagle przed rywalem. Kiwior ma świetny doskok i to udowodnił.
Obrońca Arsenalu szukał swojej szansy również z przodu.
Pojawiły się drobne zgrzyty, ale tym spotkaniem 24-latek udowadnia, że może stać się kluczową postacią w kadrze. Pewny, skuteczny konsekwentny, starający się nawet w ofensywie. Współpraca z Mikelem Artetą daje mu bardzo dużo.
Przemysław Frankowski: 7
Od początku spotkania to on był głównym motorem napędowym naszej kadry. Swoimi rajdami sprawiał rywalom sporo problemów. Już w 12. minucie był o krok od zanotowania asysty, ale Karol Świderski nie zdołał oddać strzału. Kwadrans później po udanym zrywie ponownie przetransportował piłkę w pole karne Walijczyków.
Frankowski nie stracił animuszu w drugiej połowie. W ciągu pięciu minut podał celnie do Lewandowskiego, ale ten miał trudną sytuację, by uderzyć czysto głową, a potem znowu zabrakło niewiele Świderskiemu.
Zawodnik RC Lens to nie tylko ofensywa. W grze trójką z tyłu Frankowski musiał pracował również z tyłu, co zawsze robił. Pod tym względem prezentował się lepiej od Zalewskiego.
Bartosz Slisz: 7
Były pomocnik Legii Warszawa to jeden z ostatnich zawodników w kadrze, od których można oczekiwać efektownych zagrań i brania gry na siebie. Michał Probierz postawił na zadaniowca, mającego zabezpieczyć środek i w nerwowych sytuacjach cofnąć się niżej.
Slisz nie błyszczał z Estonią i nie zrobił tego w pierwszej połowie z Walią. Bez rażących błędów, ale i bez szału. Za zachowawczość można mieć do niego pretensje, choć warto docenić, że ustrzegł się błędów.
To jeden z nielicznych zawodników, który w drugiej połowie wyglądał zdecydowanie lepiej. Było widać, że przygotowanie fizyczne to jego mocna strona.
Michał Probierz musi być z niego zadowolony. Cichy bohater, którego trzeba docenić.
Piotr Zieliński: 7
Pomocnik Napoli robił dużo dobrego w środku pola, ale w skali mikro. Podawał, rozgrywał, kilka razy wypuszczał Zalewskiego, choć raz przy próbie prostopadłego podania się nie popisał. Z pewnością brakowało od niego czegoś „ekstra”. W drugiej starał się nieco częściej brać na siebie odpowiedzialność. Dawało to nawet pewne efekty. Niestety, brakowało po naszej stronie dogodnych okazji.
Nie jest to łatwy występ do ocenienia. 29-latek realizował pewne zadania świetnie. Z drugiej strony od zawodnika tej klasy zawsze oczekuje się więcej.
Z pewnością wielu oceni Zielińskiego źle, co da się zrozumieć. Czas jednak pogodzić się z tym, że liderem kadry on raczej już nie zostanie.
W jedenastej minucie dogrywki zmienił go Sebastian Szymański.
Jakub Piotrowski: 6
W pierwszej połowie Piotrowski trzykrotnie wykonał próbę oddania strzału - raz została zablokowana. Widać było wyraźnie, że pomocnik Łudogorca nabrał pewności siebie - momentami może aż za bardzo.
Co najważniejsze, trzymał pozycję i wielokrotnie uczestniczył w akcjach ofensywnych, szukając sobie luki między zasiekami walijskiej defensywy. Drugą połowę rozpoczął źle - jego strata mogła sprowadzić na nas spore kłopoty. W 51. minucie nieprzepisowo złapał rywala, za co otrzymał żółtą kartkę. Stał się elektryczny i niedokładny.
W 99. minucie stworzył sobie kapitalną okazję do zdobycia gola, oddając strzał obok prawego słupka. Dopiero powtórki pokazały, że do szczęścia trochę brakowało. Niecałe pięć minut później na własnej połowie podał do przeciwnika, ale Walijczycy nie skorzystali z prezentu.
Wydaje się, że to właśnie on powinien zostać zmieniony w drugiej połowie. Wytrzymał dłużej, bo dopiero w dogrywce zmienił go Taras Romanczuk.
To był naprawdę nierówny występ.
Nicola Zalewski: 7
Nicola Zalewski już na ostatnim zgrupowaniu pokazał, że może być niezwykle ważną postacią nowej reprezentacji Polski. Z tego powodu w meczu z Walijczykami pokładano w nim spore nadzieje.
Wahadłowy AS Romy spotkanie w Cardiff rozpoczął naprawdę dobrze. Kilkukrotnie udanie dryblował, starając się brać inicjatywę i rozrywać zasieki podopiecznych Page’a. Oklaski zebrał za podanie do Zielińskiego, które mogło poskutkować groźną akcją. To właśnie po jego stronie na przestrzeni pierwszych 30 minut działo się najwięcej.
W drugiej połowie stał się bardziej niewidoczny, pozostając częściej na swojej połowie. Tego można było się jednak spodziewać.
Robert Lewandowski: 4
Najlepszy strzelec i kapitan reprezentacji Polski pierwszą połowę przespał. Skupiał na sobie uwagę Walijczyków swoim jestestwem, co wyraźnie dawało miejsce na skrzydle Zalewskiemu i Frankowskiemu. To jednak zdecydowanie za mało, by ocenić pierwsze 45 minut w wykonaniu snajpera FC Barcelony.
Po zmianie stron było lepiej, acz nieznacznie. Lewandowski uaktywnił się bardziej w okolicach 70. minuty, mając jedną szansę po dośrodkowaniu Frankowskiego. Wyróżnić można jeszcze strzał zza pola karnego w 90. minucie. Na tym raczej koniec.
W dogrywce 35-latek nie zaliczył żadnego „magic toucha”, kończąc zawody bez celnego strzału.
Na szczęście w rzutach karnych pewnie wykorzystał otwierającą „jedenastkę”.
Karol Świderski: 4
„Świder” obiecująco rozpoczął zawody. Już w 12. minucie urwał się obrońcom przeciwnika, starając się wykorzystać dobre dośrodkowanie Przemysława Frankowskiego. Niestety, zabrakło mu centymetrów, by dopaść do piłki. Z upływem czasu napastnik Hellasu wtapiał się w tło, nie mając już żadnych okazji.
Częściej niż pod polem karnym przeciwnika widzieliśmy go w narożniku, gdyż to on wykonywał rzuty rożne. Wielu to właśnie w nim upatrywało bohatera - tym bardziej że wcześniej zdobył z Walią dwa gole. Nie tym razem. Brak ani jednego strzału po stronie Polaków ciąży między innymi na jego koncie.
W 80. minucie zastąpił go Krzysztof Piątek.
To był słaby mecz Karola Świderskiego. Niestety...
Krzysztof Piątek: 4
Nie zrobił nic ponad to, co zaoferował Karol Świderski. Spędził mniej czasu na boisku, gdy reszta zespołu była już wyraźnie zmęczona. Sporo biegał, próbował pressować. Pewnie wykorzystał rzut karny, za co trzeba dać dodatkowy punkt.
Sebastian Szymański: 5
Gwiazdor tureckiej ligi zamieniła Piotra Zielińskiego dopiero po upływie 100. minut. Kilkukrotnie starał się pójść z akcją do przodu. W serii rzutów karnych się nie pomylił.
Taras Romanczuk: 5
Na boisku zameldował się w 106. minucie. Trafił na trudny moment spotkania, gdy po obydwu stronach brakowało ewidentnie sił. Raz udanie podał do przodu i dał się sfaulować na czerwoną kartkę. Na zachętę, biorąc pod uwagę powrót po wielu latach do kadry, dodatkowe punkty. Tę ocenę trzeba jednak brać z przymrużeniem oka.
Bartosz Salamon: 6,5
Jak już nas przyzwyczaił, zagrał solidnie. Zawsze trudno wejść w tak późnej minucie spotkania. Co ważne, defensor „Kolejorza” nie popełnił żadnego błędu - nie gubił krycia, tworzył pewne trio z Kiwiorem i Dawidowiczem. Nagle po jego wejściu zapanował większy spokój w obronie.
Michał Probierz: 7,5
To bardziej ocena za całokształt, aniżeli za sam mecz z Walią. Przejmował reprezentację, gdy ta znajdowała się w opłakanym stanie po krótkiej kadencji Fernando Santosa. W ekspresowym momencie posprzątał bałagan, choć nie miał po swojej stronie dużego poparcia. Od początku szukał swoich zawodników, co nie każdemu przypadło do gustu. Krótka, acz wyboista droga.
W finale baraży może zbyt długo zwlekał ze zmianą Jakuba Piotrowskiego, formacja ofensywna nie funkcjonowała jak należy, ale na końcu liczy się jedno. Jedziemy na Mistrzostwa Europy.