Gonçalo Feio obraził polskiego trenera. Nazwał go „grubasem bez taktyki i pojęcia”
2025-03-13 14:51:52; Aktualizacja: 6 minut temu
Gonçalo Feio swego czasu pracował jako asystent Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa. Spotkał się tam również z ówczesnym trenerem bramkarzy Maciejem Sikorskim, który w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” zdradził ciemną stronę współpracy z Portugalczykiem. Okazuje się, że przy okazji meczu z Legią Warszawa obraził on Czesława Michniewicza. To jednak nie wszystko.
Od kwietnia poprzedniego roku Gonçalo Feio odpowiada za wyniki Legii Warszawa. Wcześniej natomiast pracował w Motorze Lublin oraz Rakowie Częstochowa.
W drużynie spod Jasnej Góry odgrywał rolę asystenta trenera Marka Papszuna. W końcówce 2019 roku zastąpił na tym stanowisku Macieja Kędziorka i choć na początku zrobił dobre wrażenie, to wraz z upływem czasu jego wybuchowy charakter był coraz to bardziej widoczny oraz uciążliwy.
Podczas pracy w Rakowie portugalski szkoleniowiec spotkał na swojej drodze Macieja Sikorskiego. Obecnie jest on trenerem bramkarzy w Śląsku Wrocław, a wtedy pełnił dokładnie tę samą funkcję w Częstochowie.Popularne
Sikorski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” opowiedział o współpracy z Feio, która momentami była bardzo ciężka. Wszystko przez zachowanie urodzonego w Lizbonie trenera, któremu zdarzało się nawet wyzywać szkoleniowców innych ekstraklasowych drużyn.
Oberwało się Czesławowi Michniewiczowi, a więc ówczesnemu trenerowi Legii oraz Piotrowi Stokowcowi, który pracował w tamtym czasie w Lechii Gdańsk. Do tego zwyzywał on współpracującego z nim analityka Wojciecha Makowskiego. Użyte słowa były bardzo niestosowne i nie powinny wypłynąć z ust Portugalczyka.
- Zamiast skupić się na meczu, cały czas krytykował trenera Legii, nazywając go „grubasem bez taktyki i pojęcia”, dodatkowo z wulgarnym przedrostkiem. Było to tym bardziej słabe, że przegraliśmy ten mecz 0:2. W kolejnym spotkaniu z Lechią u siebie już w 2. minucie straciliśmy bramkę. Rywale przyjechali do nas w jednym celu - wygrać bez względu na styl, gdyż mieli za sobą długą serię meczów bez zwycięstwa. I ostatecznie dowieźli ten wynik. W szatni po meczu zaczął wyzywać, że „jak ta polska piłka ma wyglądać, skoro ma takich trenerów jak Stokowiec!” - powiedział Sikorski.
- Wojtek Makowski, który wtedy pracował u nas, w zdecydowany sposób zwrócił mu uwagę, aby nie wyrażał się w ten sposób na temat trenerów z kraju, któremu trochę w swoim życiu zawdzięcza. Feio się zagotował, zaczął wyzywać Wojtka, że „tak go załatwi, że nigdzie pracy nie znajdzie”, że jako analityk nie ma prawa zwracać mu uwagi. Takie sytuacje pokazywały tylko jego stosunek do Polaków. On nami pogardza, czuje się lepszy, nie ma żadnego szacunku - oznajmił.