Guardiola po porażce z Liverpoolem. „Próbowaliśmy wszystkiego”
2018-04-05 00:16:11; Aktualizacja: 6 lat temuPep Guardiola nie krył rozczarowania po spotkaniu z Liverpoolem, ale wciąż wierzy w swój zespół i awans do półfinału Ligi Mistrzów.
Manchester City przyjechał na Anfield w roli faworyta dwumeczu z „The Reds” w ćwierćfinale najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek w Europie.
„The Citizens” dobrze rozpoczęli spotkanie przeciwko Liverpoolowi, ale to gospodarze przed przerwą trzykrotnie pokonali Edersona i w efekcie wygrali pierwszy pojedynek o awans do półfinału Ligi Mistrzów.
Pep Guardiola mimo poniesionej porażki nie ma większych pretensji do swoich podopiecznych i wciąż wierzy, że w rewanżu Manchester City może przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Popularne
- Pokazywaliśmy się z dobrej strony od samego początku. Zaczęliśmy mecz z dużym charakterem, ale to Liverpool strzelił nam bramkę. Potem nadal graliśmy swoje i znowu straciliśmy gola. To było dla nas trudne. W pierwszej połowie byli od nas lepsi przez dziesięć czy piętnaście minut - stwierdził Hiszpan.
- W drugiej części gry próbowaliśmy wszystkiego, ale nie potrafiliśmy znaleźć drogi do ich bramki. Przy ich pierwszych dwóch golach mieliśmy kontrolę nad meczem, ale to oni strzelili kolejną. Nie mam zbyt wielu pretensji i skarg. Nikt teraz w nas nie wierzy, ale wciąż mamy przed sobą drugi mecz - powiedział menadżer Manchesteru City.
- Musimy zaakceptować ten wynik. Przed nami spotkanie z United w domu i potem rewanż z Liverpoolem też w domu. Zobaczymy co się wydarzy. Wiem, ze to trudne, ale wierzymy w awans - dodał Guardiola.
47-letni szkoleniowiec odniósł się także do sytuacji mającej miejsce przed rozpoczęciem starcia z „The Reds”, kiedy to sympatycy ekipy z Anfield poważnie uszkodzili ich autokar.
- Nie spodziewałem się tego ze strony kibiców Liverpoolu. Rok temu przykra rzecz wydarzyła się w Dortmundzie, a my przyjeżdżamy tutaj grać w piłkę i nie rozumiem tego rodzaju sytuacji. Nasz autokar został zniszczony. Nie sądziłem, że w takim prestiżowym klubie dzieją się takie rzeczy. Oczywiście to nie wina Liverpoolu, tylko ich fanów. Mam nadzieję, że to już się nie powtórzy - powiedział Hiszpan.