Harry Kane ma problem. Gigant rezygnuje z walki o jego usługi
2021-05-30 08:41:03; Aktualizacja: 3 lata temuHarry Kane chce odejść z Tottenhamu, by móc walczyć o sukcesy, wygląda jednak na to, że drzwi w Manchesterze United są dla niego niespodziewanie zamknięte, twierdzi „Daily Mail”.
Choć od czasu odejście Sir Alexa Fergusona „Czerwone Diabły” pozostawały w kryzysie, w międzyczasie udało im się sięgnąć po kilka trofeów, które osłodziły oczekiwanie na lepsze czasy. Menedżer Ole Gunnar Solskjær ma jednak plan na odbudowę potęgi i prosi klub o cierpliwość w tej sprawie, szykując konkretne wzmocnienia.
Kiedy Harry Kane zaczął dawać sygnały, iż jego czas w Tottenhamie może dobiegać końca, Anglik z miejsca został połączony z przeprowadzką na Old Trafford. Mogłoby się wydawać, że Manchester United zrobi wiele, by sprowadzić gwiazdę Premier League, lecz według najnowszych informacji „Daily Mail” nic takiego nie będzie miało miejsca.
Kane może być łakomym kąskiem dla wielu gigantów, lecz nie dla United. Norweski menedżer zastanawiał się nad tym pomysłem, ale uznał, że taki ruch mijałby się z celem. W pierwszym sezonie w Anglii nieźle poradził sobie Edinson Cavani, dlatego też zdecydowano się przedłużyć z nim umowę.Popularne
To właśnie Urugwajczyk ma tymczasowo pełnić obowiązki podstawowego napastnika, co umożliwi skoncentrowanie się na wzmocnieniu innych pozycji. Priorytetem jest sprowadzenie topowego skrzydłowego w postaci Jadona Sancho. To na niego ma zostać przeznaczona lwia część tegorocznego budżetu, a ponadto Solskjær chce sięgnąć jeszcze po co najmniej trzech graczy na inne pozycje.
Jeśli zaś chodzi o atak, tak jak wspomniano - na ten moment pełnym zaufaniem cieszy się Cavani oraz pozostali atakujący. Szpica ma zostać wzmocniona dopiero za rok, kiedy na rynku dostępny będzie Erling Braut Haaland. Menedżer Manchesteru United współpracował z nim już w Molde i zdaje sobie doskonale sprawę z jego potencjału.
Solskjær uznał, że sprowadzenie Kane'a byłoby zbyt trudne i zbyt obciążające finansowo. Woli zachować te środki, by za rok powalczyć o młodszego i znacznie bardziej perspektywicznego Haalanda.