Havertz: Siedem klubów po niemiecki talent. Wielki transfer tuż-tuż!

2019-11-27 12:29:32; Aktualizacja: 4 lata temu
Havertz: Siedem klubów po niemiecki talent. Wielki transfer tuż-tuż! Fot. Kai Havertz I Instagram
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Sport Bild | AS

Kai Havertz wzbudza coraz większe zainteresowanie na rynku transferowym, a Bayer Leverkusen szykuje się już do letniej sprzedaży.

„Aptekarze” widzą, że ich wychowanek jest już gotowy na wykonanie kolejnego kroku w karierze. 20-latek znakomicie spisuje się w Bundeslidze, ale również w Lidze Mistrzów, co tylko utwierdza większe kluby w kluby, iż faktycznie warto o niego zawalczyć, nawet mimo wysokiej ceny. Jak informuje „Sport Bild”, na ten moment w grze jest siedem ekip.

Wśród nich możemy znaleźć Barcelonę, Bayern Monachium, Real Madryt, Chelsea FC, Liverpool FC, Manchester City oraz Manchester United. Zdecydowanymi faworytami wyścigu są w tej chwili dwie pierwsze ekipy, głównie ze względów osobistych. Havertz za czasów dzieciństwa miał marzyć o grze dla tych zespołów, dlatego niewykluczone, że skorzysta z nadarzającej się okazji, by móc je reprezentować na co dzień.

Niemieccy dziennikarze twierdzą, że wiele zależy od obsady trenerskiej wspomnianych ekip. „Die Roten” mogą zyskać poważny atut, jeśli uda im się zatrudnić Mauricio Pochettino. Argentyńczyk był łączony z Bawarczykami i choć sam klub temu zaprzecza, pozostaje on jednym z faworytów do objęcia sterów nad zespołem. Havertz bardzo lubi styl gry preferowany przez byłego szkoleniowca Tottenhamu, dlatego byłby skory do podjęcia się współpracy z nim.

Już teraz wiadomo jednak, że wszystkie z zainteresowanych klubów będą musiały przystąpić do rozmów z dużym zapasem gotówki. Bayer Leverkusen nie zamierza stawać swojemu graczowi na przeszkodzie i daje mu wolną rękę przy wyborze klubu, nie oznacza to jednak sprzedaży za okazyjną cenę. „AS” dodaje, że żeby dokonać transakcji, konieczne będzie wyłożenie co najmniej 130 milionów euro. W przypadku Bayernu oznaczałoby to najprawdopodobniej rezygnację z wykupu Philippe Coutinho.