„Historia pisze się na naszych oczach”. Adrian Siemieniec przemówił po awansie Jagiellonii Białystok do ćwierćfinału Ligi Konferencji
2025-03-13 22:25:53; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
Adrian Siemieniec skomentował rewanżowe spotkanie z Cercle Brugge, po którym Jagiellonia Białystok awansowała do ćwierćfinału Ligi Konferencji.
Wyniki „Dumy Podlasia” na europejskiej scenie w bieżącym sezonie przechodzą najśmielsze oczekiwania. „Jaga”, która rozgrywa swój premierowy sezon poza krajowym podwórkiem, kontynuuje wiosenne występy w Lidze Konferencji, gdzie po wyeliminowaniu Cercle Brugge zameldowała się w gronie ośmiu najlepszych drużyn.
Choć finalnie na przestrzeni dwumeczu mistrzom Polski udało się strzelić jednego gola więcej, w czwartkowy wieczór na Jan Breydel Stadion niewiele brakowało do tego, aby belgijski zespół odrobił straty z pierwszego spotkania w Białymstoku i zaskakująco odwrócił losy tej konfrontacji.
Mimo licznych prób ze strony gospodarzy Jagiellonia wytrzymała napór rywala, uzyskując historyczny awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji.Popularne
- Wyrazy uznania i gratulacje dla zespołu za awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Powtórzę - Jagiellonia Białystok jest w ćwierćfinale Ligi Konferencji. To historyczne osiągnięcie dla tego klubu i polskiej piłki. Jesteśmy z tego bardzo dumni. Powiedziałem drużynie, by nie oceniali tego z dzisiejszego spotkania, tylko brali szerszy kontekst, bo historia pisze się na naszych oczach - przekazał Adrian Siemieniec.
- Wielkie podziękowania dla kibiców za obecność i wsparcie. Gratulacje również dla nich, bo razem wspólnie zapracowaliśmy na ten sukces. Przygoda trwa dalej. Czekamy spokojni na przeciwnika w ćwierćfinale, ale musimy też wyłączyć emocje i skupić się na prestiżowym meczu z Lechem u siebie. Nie mamy dużo czasu, ale zrobimy wszystko, by przygotować się i wygrać to spotkanie - stwierdził.
Szkoleniowiec podlaskiej drużyny przyznaje również, że nie był zaskoczony takim przebiegiem zawodów.
- Spodziewałem się takiego meczu. Jak ktoś miał wątpliwości, to może wczorajszą konferencję odwinąć. Czułem, że Cercle ma ogromny potencjał w zawodnikach i to kwestia czasu, że się to przebudzi. Wykrakałem, że może to być dzisiaj. Trochę nie doceniamy tego przeciwnika. To zespół, który w zeszłym sezonie był w czołówce silniejszej ligi niż Ekstraklasa, sprzedaje zawodników za ogromne pieniądze, wydaje ich również bardzo wiele. To zespół z młodymi zawodnikami z potencjałem, to dopiero ich początek. Ich intensywność w pressingu i fazach przejściowych były imponujące. Trudno nam było sobie poradzić, ale znamy siebie. Dla mnie obraz tego meczu już nie ma znaczenia. Awansowaliśmy, po to jest dwumecz, byliśmy o tę jedną bramkę lepsi - skwitował.
- Brakowało nam konkretów z przodu, ale staram się być normalny w oczekiwaniach. Jesteśmy w 1/8 finału Ligi Konferencji. Fajnie by było, żebyśmy wszystkie mecze wygrywali po 3:0 czy 3:1 i wznieśliśmy Polskę na 13. miejsce w rankingu. Staram się jednak twardo stąpać po ziemi. Jagiellonia Białystok jest w ćwierćfinale Ligi Konferencji, do wielu chyba to jeszcze nie dotarło, ale jeszcze dotrze - zakończył.
Jagiellonia Białystok w ćwierćfinale Ligi Konferencji stawi czoła lepszemu z paru Real Betis - Vitória SC.