Hurtownia zysków. Jak Eintracht Frankfurt zbija fortunę na rynku transferowym?

2025-07-21 14:54:29; Aktualizacja: 1 godzina temu
Hurtownia zysków. Jak Eintracht Frankfurt zbija fortunę na rynku transferowym? Fot. IMAGO/PressFocus
Norbert Niebudek
Norbert Niebudek Źródło: Transfery.info

Lada moment Eintracht Frankfurt będzie mógł pochwalić się rekordową sprzedażą - bilety lotnicze do Liverpoolu rezerwuje Hugo Ekitiké. Nie jest to pierwszy zawodnik, na którym niemiecki klub zarobi fortunę, a za większością tych transferów stoi dyrektor sportowy Markus Krösche.

Zerkając w kierunku zysków generowanych wyłącznie poprzez transfery wychodzące, można by głęboko zastanawiać się, czy szef pionu sportowego Eintrachtu nie trzyma przypadkiem czarodziejskiej sakiewki, z której cyklicznie wyciąga kolejne miliony tworzące klubowy budżet. Dzisiejsza skuteczność Krösche na rynku transferowym to jednak efekt konsekwentnie budowanego warsztatu i wrodzonej intuicji. 

Karierę działacza Krösche rozpoczynał w SC Paderborn 07. Tam w ciągu dwóch lat zdołał wyprowadzić klub na prostą, najpierw ratując „Die Knallhart” przed widmem bankructwa, a potem czterokrotnie podnosząc wartość całego zespołu. Były to jego pierwsze sukcesy na nowej ścieżce zawodowej. 

Od czerwca 2021 roku Krösche pełni natomiast funkcję dyrektora sportowego w Eintrachcie Frankfurt, a wcześniej przed dwa sezony zajmował się opracowywaniem długofalowej strategii RB Lipsk. Decyzja o powierzeniu mu odpowiedzialności za ruchy transferowe i budowanie kadry pierwszej drużyny okazała się jedną z najlepszych - jak nie najlepszą - którą mogły podjąć władze „Orłów”.

Za kadencji 44-latka klubową kasę zasiliło grubo ponad 300 milionów euro, a wskaźnik pokaże wkrótce czwórkę z przodu. Rekordowy zysk zapewni bowiem Hugo Ekitiké. Jeśli sprawdzą się medialne doniesienia, na kupionym za 16,5 miliona euro z Paris Saint-Germain napastniku Eintracht może zarobić po doliczeniu bonusów nawet ponad 95 milionów euro

Interesy z paryskim klubem wychodzą Markusowi Krösche bardzo dobrze. To właśnie na Parc des Princes latem 2023 roku wytransferował Randala Kolo Muaniego za kwotę 82,5 miliona euro (pozyskany za darmo z FC Nantes), a rok później sprzedał również Williana Pacho za 42,5 miliona euro (sprowadzony za dziewięć milionów euro z Royal Antwerp FC). 

Kolejnym genialnym posunięciem dyrektora sportowego Eintrachtu było podpisanie kontraktu z Omarem Marmoushem. Egipcjanin dołączył do niemieckiego zespołu w ramach wolnego transferu, by po półtorarocznej przygodzie przynieść mu zysk w postaci 75 milionów euro, jakie wyłożył za niego Manchester City.

Inne „mniejsze” ruchy w pełni lub częściowo nadzorowane przez Krösche'a to te z udziałem Jespera Lindstrøma (kupiony za siedem, sprzedany za 30 milionów), André Silvy (kupiony za dziewięć - nie w erze Krösche'a, sprzedany za 23 miliony) czy Rafaela Borré (przyszedł za darmo, sprzedany za 6,5 miliona). 

Niemniej warto zauważyć, że Eintracht potrafił wypromować swoich zawodników jeszcze przed kadencją 44-letniego działacza - może nie na taką skalę, jak ma to miejsce dziś, ale jednak. Potwierdzają to przykłady Luki Jovicia (kupiony za 22,34 miliona, sprzedany za 63 miliony) oraz Sébastiena Hallera (kupiony za 12, sprzedany za 50 milionów). 

Wobec tego nasuwa się pytanie - na kim Eintracht zbije następną fortunę?

Krösche pokłada duże nadzieje w Elye Wahim, który jest obecnie najdroższym zawodnikiem w dziejach Eintrachtu. Za francuskiego napastnika zapłacono rekordowe 26 milionów euro i choć 22-latek zaliczył trudny początek w nowym klubie, z czasem jego forma powinna urosnąć. 

Z uwagi na wiek nieco mniejszy potencjał sprzedażowy ma Jonathan Burkardt, kupiony tego lata za 21 milionów euro z 1. FSV Mainz 05, gdzie w poprzednim sezonie zapisał na swoim koncie 18 bramek i dołożył trzy asysty w 29 ligowych występach. Na podobną skuteczność 25-letniego snajpera liczą wkrótce we Frankfurcie. 

Poza tym coraz większą uwagę topowych europejskich klubów przyciąga Hugo Larsson. 21-letni szwedzki pomocnik sprowadzony za dziewięć milionów euro z Bröndby IF znalazł się na radarze takich gigantów jak Arsenal, Manchester United, Real Madryt, Liverpool, Tottenham czy Manchester City. Mimo to, ustalona przez Markusa Krösche zaporowa kwota w wysokości 60 milionów euro skutecznie studzi jak dotąd zapędy potencjalnych nabywców.