I liga: Korona Kielce wygrywa wyjazdowo-domowy mecz ze Skrą Częstochowa
2021-11-20 22:24:46; Aktualizacja: 3 lata temuKorona Kielce pokonała na własnym stadionie w charakterze gościa Skrę Częstochowa (4:1) w pierwszej kolejce rundy rewanżowej na zapleczu Ekstraklasy.
Skra Częstochowa podejmowała wyjątkowo Koronę Kielce na Suzuki Arenie w charakterze gospodarza w meczu otwierającym rundę rewanżową na zapleczu Ekstraklasy i pragnęła zrewanżować się jej za poniesioną porażkę w spotkaniu otwierającym sezon. Wówczas „Żółto-Czerwoni” zgarnęli komplet punktów po trafieniach zanotowanych przez Marcina Szpakowskiego i Jakuba Łukowskiego tuż przed zejściem na przerwę.
Od tego spotkania oba zespoły prezentowały się ze zmiennym szczęściem na poziomie I ligi. Początkowo lepiej radziła sobie ekipa z województwa świętokrzyskiego celująca w powrót do elity. Ostatnio do głosu doszła jednak Skra, która mogła pochwalić się odniesieniem czterech zwycięstw z rzędu i teraz miała ochotę w Kielcach na zanotowanie piątej wygranej.
Podopieczni Dominika Nowaka nie zamierzali im na to pozwolić i przed upływem kwadransa wyszli na prowadzenie po trafieniu zanotowanym przez Dawida Błanika. Pomocnik papierowych gości wykorzystał fakt odbicia futbolówki przez interweniującego Mateusza Kosa po strzale z dystansu i wpakował ją do praktycznie pustej siatki.Popularne
Korona nie nacieszyła się zbyt długo tym prowadzeniem, bo po dziesięciu minutach w niemal identyczny sposób zespół z Częstochowy doprowadził do wyrównania za sprawą zachowania przytomności w polu karnym przez Macieja Masa.
Przed przerwą obie drużyny dążyły do zdobycia kolejnej bramki. Najbliżej jej strzelenia byli kielczanie, którzy tym razem mogli ponownie objąć prowadzenie po uderzeniu powracającego do gry po dłuższej przerwie Adama Frączczaka. Piłka posłana przez niego w kierunku bramki Skry z rzutu wolnego odbiła się po drodze od muru i zatrzymała tylko lub aż na słupku.
Po przerwie wyraźną przewagę na boisku zyskali „Żółto-Czerwoni” i potrafili wykorzystać ten fakt w najlepszy możliwy sposób, czyli poprzez strzelenie gola. Ładną akcję w bocznym sektorze przeprowadził Błanik i posłał piłkę do środka pola, gdzie przepuścił ją Frączczak, aby następnie do bezpańskiej futbolówki mógł dopaść Jacek Podgórski i popisać się kapitalnym uderzeniem po długim rogu bramki częstochowian.
Zawodnicy Dominika Nowaka chcieli od razu uniknąć powtórki scenariusza z pierwszej połowy i dalej atakowali, co przyniosło spodziewany skutek w postaci bramki zdobytej przez Marcina Szpakowskiego. Przy jego trafieniu znów kluczową rolę odegrał Błanik, który zachował się w niemal identyczny sposób, jak przy drugim golu.
Korona w dalszej części pojedynku kontrolowała przebieg rywalizacji i doliczonym czasie gry ustaliła wynik meczu po golu strzelonym przez Jakuba Górskiego, który wykończył zabójczą kontrę gości. Dzięki temu kielczanie, z jednym meczem zaległym, awansowali na trzecie miejsce w tabeli i tracą sześć punktów do prowadzącej Miedzi Legnica. Natomiast ekipa z Częstochowy pozostaje na ósmej pozycji z niewielką stratą do strefy gwarantującej udział w barażach o Ekstraklasę.
Skra Częstochowa - Korona Kielce 1:4 (1:1)
Bramki: Mas (24') - Błanik (14'), Podgórski (53'), Szpakowski (64'), Górski (90'+)