Íñigo López: Tak ustawiamy mecze w Hiszpanii
2019-06-12 12:24:30; Aktualizacja: 5 lat temuÍñigo López udzielił wywiadu, w którym dokładnie opisuje kontrowersje związane z ustawianiem meczów w Hiszpanii.
Hiszpanią niedawno wstrząsnął skandal korupcyjny związany z ustawianiem meczów. Sporo zarzutów przedstawiono zawodnikom i działaczom Hueski, a jednym z jej byłych piłkarzy oskarżonych o udział w procederze jest Íñigo López. Został on oskarżony o pośrednictwo przy ustawianiu spotkań. Piłkarz zdecydował się pójść na współpracę z sądem i w rozmowie z „El Mundo” wyjawił szczegóły całego paktu.
Jednym z podejrzanych meczów jest starcie Hueski z Gimnàstikiem Tarragona z ostatniej kolejki hiszpańskiej drugiej ligi w sezonie 2017/2018. Huesca przegrała, dzięki czemu rywale mieli pewność, że utrzymają się w lidze, a López twierdzi, że takie sytuacje są na porządku dziennym.
- Takie porozumienia zawsze istniały w piłce. Szczególnie pod koniec sezonu patrzy się na terminarz, dużo się rozmawia. Po prostu powiedzieliśmy sobie: „hej, oni potrzebują punktów, więc nie przejmujemy się nimi” - opowiada piłkarz, którego drużyna mimo porażki zapewniła sobie wtedy awans.Popularne
- W taki sposób zostawia się sprawę, nie mówi się nic więcej. Każdy kto grał w piłkę, był w tym świecie, wie, że coś takiego istniało na długo przed układem. Zakłady mają duże znaczenie.
- Pakt z Tarragoną był uzgodniony już po jesiennym meczu. Nie byłem wtedy powołany. Wiem tylko, że były kontakty i mieliśmy nie rozpowiadać głupstw. Tyle. Jak to się odbywa w praktyce? Zwyczajnie obniżamy intensywność gry. Nie wychodzimy na boisko, żeby „zabić”. Którzy zawodnicy obstawiali mecze? Tego nie wiem. Ja obstawiałem mecze, ale nigdy drużyn z naszej ligi. Ja stawiam w Lidze Mistrzów i w innych rozgrywkach.
López wyjaśnia, że został uznany za pośrednika w procederze przez to, iż jego były kolega z zespołu, kontaktował się z nim w kwestii zaległości płacowych ze strony Hueski. Poprosił go, by przedstawił jego sprawę prezesowi klubu i przypomniał mu o nim. Dodaje, że nie prosił go o wyjaśnienia, a prezes zapewniał, że wszystko zostanie uregulowane.
Piłkarz Deportivo La Coruña odpiera także inne zarzuty w swoim kierunku. Jednym z nich było to, iż miał przechowywać pieniądze w banku szwajcarskim, defensor przyznaje jednak, że faktycznie ma konto w szwajcarskim banku UBS, ale zakładał je w Hiszpanii i tam też przechowywał swoje pieniądze. Przyznał za to, że przyjmował premie za zwycięstwa od osób trzecich.
- Tak, były takie premie. One istniały od zawsze i nie sądzę, by bonusy motywujące do zwycięstwa były czymś złym. Są zabronione? Jasne, ale w tym przepisie jest sporo hipokryzji. Jak dostawaliśmy te pieniądze? Zawsze przekazywał ją zaufany człowiek, komuś bliskiemu jednego z piłkarzy.