Jacek Góralski bez wahania. „To była najlepsza decyzja w moim życiu”

2024-07-12 18:48:51; Aktualizacja: 2 tygodnie temu
Jacek Góralski bez wahania. „To była najlepsza decyzja w moim życiu” Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: FootTruck [YouTube]

Jacek Góralski zrezygnował z gry na wysokim poziomie i dołączył do Wieczystej Kraków. Rok po tym ruchu stwierdził, że nie żałuje tej decyzji. „Gdybym grał w Ekstraklasie, to Michał Probierz powołałby mnie na sto procent na Mistrzostwa Europy” - przyznał na kanale FootTruck.

Jacek Góralski zeszłego lata zaskoczył wielu. Po rozstaniu z przedstawicielem Bundesligi VfL Bochum otrzymał oferty od kilku klubów. Szczególnie mocno łączono go z powrotem do Ekstraklasy. Zainteresowanie jego sprowadzeniem wykazywały Górnik Zabrze i Cracovia. Jedną z opcji pozostawała również pierwszoligowa Wisła Kraków.

Dość nieoczekiwanie 31-latek przystał na propozycję trzecioligowej wówczas Wieczystej Kraków. Jasne stało się, że ten ruch przekreśli jego szanse na powołania do reprezentacji Polski. 

Góralski okrasił swój pierwszy sezon w krakowskim zespole 23 występami, golem i pięcioma asystami. Pod koniec rozgrywek przestał pojawiać się na murawie, co niektórzy odebrali jako kara za nagranie, na którym opróżniał po awansie do drugiej ligi butelkę wysokoprocentowego trunku.

Rok po dołączeniu do Wieczystej defensywny pomocnik opowiedział o powodach tej decyzji na kanale FootTruck.

- Przyjście do Wieczystej Kraków było najlepszą decyzją w moim życiu. Moja sytuacja wyglądała tak, że grałem rok w Bochum. Niestety, doznałem kilku kontuzji i rozegrałem cztery mecze tylko. Klub stwierdził, że będzie mi ciężko grać. Ja rozwiązałem umowę i dołączyłem do najlepszego klubu w Polsce - powiedział gracz z Bydgoszczy.

- Sytuacja moja z przyjściem tutaj była skomplikowana. W pierwszym momencie chciałem grać w Kazachstanie. Druga opcja to był Górnik Zabrze, trzecia Cracovia, a czwarta Wisła Kraków. Miałem już wszystko dogadane, żeby podpisać kontrakt w Kazachstanie. Miałem już tam lecieć. Nagle dzwoni Sławomir Peszko i mówi, że chcą mnie w drużynie. W 15 minut dogadaliśmy się. Mówię, że podpisujemy kontrakt na trzy lata. I tak jak się dogadaliśmy, taką umowę dostaliśmy.

- Byłem na meczu reprezentacji na Mistrzostwach. Ja wiem o tym, że gdybym grał w Ekstraklasie, to Michał Probierz powołałby mnie na 100 procent. Miałbym bardzo dużą szansę. Podjąłem taką decyzję i nie chcę tego już analizować - dodał.