Jagiellonia Białystok może być zawiedziona? Piłkarz wysyłał SMS-y: „Do zobaczenia niedługo”

2025-09-24 23:41:47; Aktualizacja: 1 godzina temu
Jagiellonia Białystok może być zawiedziona? Piłkarz wysyłał SMS-y: „Do zobaczenia niedługo” Fot. Maciej Gilewski | 400mm.pl
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: WeszłoTV

Wydawało się, że latem do Jagiellonii Białystok może ponownie dołączyć Darko Czurlinow, ale wybrał kontynuowanie kariery w Turcji. Na jego temat w rozmowie z WeszłoTV wypowiedział się prezes klubu Ziemotiw Deptuła.

Darko Czurlinow dołączył do Jagiellonii Białystok w poprzednim roku, zostając wypożyczony z Burnley. Macedoński skrzydłowy strzelił pięć goli i zanotował trzy asysty w 26 meczach Ekstraklasy, a do tego dorzucił dwie bramki oraz jedno ostatnie podanie w Lidze Konferencji. W niej podopieczni Adriana Siemieńca doszli do ćwierćfinału.

Przez długi czas ukazywały się informacje sugerujące to, że 25-latek może zostać w Białymstoku na dłużej, a przynajmniej, iż szefostwo klubu z województwa podlaskiego chce postarać się o taki ruch. Nie ukrywał tego jego dyrektor sportowy Łukasz Masłowski, który parokrotnie wypowiadał się na temat zawodnika.

Na początku września wyjaśniło się, że Czurlinow postanowił przenieść się do Turcji, gdzie dołączył do Kocaelisporu. Strony podpisały kontrakt obowiązujący do połowy 2027 roku.

O piłkarza i sytuację z jego niedoszłym transferem został zapytany Ziemowit Deptuła.

- Jako klub zrobiliśmy wszystko, może nawet więcej niż wszystko, co było do zrobienia, żeby Darko do nas wrócił. To, że tak się nie stało, był to taki nasz osobisty zawód. Nawet w dniu, kiedy został ogłoszony, że idzie do tureckiego klubu, dosłownie cztery czy pięć razy z nim rozmawialiśmy. W połowie dnia powiedział, że on chyba jednak pójdzie do Turcji - przyznał prezes Jagiellonii w rozmowie z WeszłoTV.

- Kilka razy rozmawiałem na ten temat z dyrektorem Burnley. (…) Rozmawialiśmy z każdą ze stron - z agentem, osobami, które pomagają z Darko. Wszystkie możliwe sposoby. I nie wyszło. Myśleliśmy o tym w takich kategoriach, żeby miał duże bonusy, jakiś udział w przyszłym transferze. Pieniądze pewnie finalnie by się dla niego zgodziły, gdyby wszystkie warunki zostały spełnione, ale wybrał te bezpieczne pieniądze - powiedział działacz.

- Myślę, że to nie jest kwestia, gdzie poszedł. Bardziej tego, że dawał nam inne sygnały. Jeżeli wysyłał do mnie SMS-y: „Do zobaczenia niedługo”... Jeśli później sytuacja wygląda trochę inaczej, to czujesz zawód. Inny dostawałeś przekaz, a inaczej wyszło - dodał.

W trykocie tureckiego drugoligowca piłkarz zaliczył na razie dwa występy.