Jagiellonia Białystok postawiona na nogi. Alarm przed hitem Ekstraklasy
2025-09-29 07:38:09; Aktualizacja: 2 godziny temu
Jagiellonia Białystok w 10. kolejce Ekstraklasy podzieliła się punktami z Lechem Poznań. Przygotowania „Dumy Podlasia” do hitowego spotkania zakłócił nocny alarm w hotelu. Jak stwierdził Adrian Siemieniec, miało to wpływ na przebieg całej rywalizacji.
Jagiellonia wkroczyła w bardzo intensywny okres. Maraton rozpoczęła 19 września od starcia z Wisłą Płock. Następnie mierzyła się z Legią Warszawa i Lechem Poznań.
Niedzielne starcie z mistrzem Polski zakończyło się ostatecznie remisem. Podopieczni Adriana Siemieńca dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale gospodarze potrafili szybko wyrównać. Żadna ze stron nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Trener podlaskiego zespołu na pomeczowej konferencji stwierdził, że jego drużyna była znacznie lepsza w pierwszej połowie. W drugiej natomiast dała się zepchnąć „Kolejorzowi” do defensywy. Popularne
Adrian Siemieniec wyjaśnił, że znaczący wpływ na przebieg konfrontacji mogły mieć wydarzenia z nocy.
- Mieliśmy też swoje perturbacje przed meczem. Dzisiaj w hotelu w środku nocy było pewne zamieszanie. Włączył się alarm przeciwpożarowy. Cały hotel był postawiony na nogi. Część zawodników razem ze sztabem schodziła pod hotel, część była przy recepcji. Potem pojawił się drugi alarm. Ta noc była taka, jaka była. Przed meczem nie chciałem o tym mówić, bo to brzmi jak alibi. Trudno nie zgodzić się jednak, że dzień przed meczem nieprzespana noc albo zarwana noc nie ma wpływu na intensywną grę i na takim poziomie, na jakim chcemy grać i z takim przeciwnikiem o takiej jakości. Bardzo dziękuję zawodnikom, że pokazali te wartości, na których mi zależy. Gotowość do poświęceń, determinację - wyjaśnił trener.
Jagiellonia po dziewięciu spotkaniach ma na koncie 18 punktów.