Jedenastka 4. kolejki - Zmiana na pozycji lidera i przebudzenie Černycha
2016-08-09 03:03:33; Aktualizacja: 8 lat temuOkazałe zwycięstwo Jagiellonii nad Arką pozwoliło podopiecznym Probierza wskoczyć na pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Białostocczanie swój awans w dużej mierze zawdzięczają Černychowi, który w piątkowy wieczór był nie do zatrzymania.
BRAMKARZ
Jakub Szmatuła (Piast Gliwice) [2]
Doświadczony golkiper rozegrał bardzo dobre zawody w Warszawie. Szmatuła aż siedmiokrotnie musiał zatrzymywać strzały piłkarzy Legii, którzy ani razu nie zmusili najlepszego bramkarza minionego sezonu do kapitulacji.
OBRONA
Jakub Wójcicki (Cracovia) [2]Popularne
Boczny obrońca „Pasów” z pewnością zapisze sobie w pamięci swoje trzecie derby Krakowa, w których brał udział. Wójcicki przez całe spotkanie spisywał się bardzo dobrze w defensywie i na dodatek pokazywał się w ofensywie. Wystarczy powiedzieć, że to po jego akcji piłka przypadkowo trafiła do Budzińskiego, który następnie fantastycznym strzałem dał prowadzenie Cracovii i to on dogrywał futbolówkę do Szczepaniaka, kiedy ten ubiegł Głowackiego i wpakował ją do bramki Załuski.
Hebert (Piast Gliwice) [1]
Brazylijczyk w poprzednich rozgrywkach był jednym z czołowych stoperów Ekstraklasy i o tym fakcie przypomniał wszystkim w meczu przy Łazienkowskiej, gdzie pokazał, że nadal jest prawdziwym liderem gliwickiej defensywy. Nawet jak w pierwszej połowie przydarzył mu się dość poważny błąd, gdy zbyt krótko wybijał futbolówkę, to potrafił go w znakomitym stylu naprawić, wybijając piłkę z linii bramkowej po uderzeniu Nikolicia.
Jakub Tosik (Zagłębie Lubin) [1]
Jedenastka kolejki bez piłkarza Zagłębia, to kolejka stracona. Tym razem załapał się do niej Jakub Tosik, który w starciu z Pogonią Szczecin spisywał się dobrze, zaliczając kilka udanych wypadów w akcje ofensywne swojej drużyny.
POMOC
Mateusz Matras (Pogoń Szczecin) [1]
Pomocnik Pogoni po raz drugi w tym sezonie pojawił się w wyjściowym składzie szczecinian i zajął na boisku miejsce, które do tej pory było przypisane Kamilowi Drygasowi. To małe przestawienie układu środka pola „Portowców” przyniosło bardzo pozytywne skutki zarówno dla jednego, jak i drugiego zawodnika.
Siergiej Kriwiec (Wisła Płock) [1]
Co prawda Białorusin pojawił się na placu gry dopiero w drugiej połowie pojedynku z Ruchem Chorzów, ale zrobił dużą różnicę. Już kilka chwil po tym, jak przywitał się z futbolówką, mógł wpisać się na listę strzelców, ale piłka po jego uderzeniu zatrzymała się na słupku bramki Kamila Lecha. Skoro nie udało mu się zdobyć gola, to próbował asystować, ale i tutaj nie do końca mu się to udało, bo wmieszał się we wszystko golkiper „Niebieskich”, którego niefortunna interwencja doprowadziła do straty bramki przez jego zespół.
Kamil Drygas (Pogoń Szczecin) [1]
Trener Moskal na mecz przeciwko Zagłębiu przesunął Drygasa nieco wyżej w linii pomocy i jak się okazało była to świetna decyzja. 24-latek miał większe pole do popisu i od razu to wykorzystał wpisując się na listę strzelców w starciu z „Miedziowymi”. Niestety jego dobra gra nie wystarczyła do tego, aby ekipa ze Szczecina mogła się cieszyć z pierwszego kompletu punktów w tym sezonie.
Giorgi Merebaszwili (Wisła Płock) [1]
Skrzydłowy „Nafciarzy” był jednym z najjaśniejszych punktów swojej drużyny w poniedziałkowym starciu z Ruchem Chorzów. To dzięki dośrodkowaniu Gruzina zobaczyliśmy, że José Kanté potrafi zdobyć gola w meczu polskiej ligi. Gdyby tego było mało wykazywał się walką do końca, co przyniosło efekt w postaci błędu Kamila Lecha, po którym Merebeszwili w dość szczęśliwych okolicznościach mógł cieszyć się ze swojego debiutanckiego gola w LOTTO Ekstraklasie.
Konstantin Vassiljev (Jagiellonia Białystok) [3]
Estończyk idzie jak burza przez kolejki LOTTO Ekstraklasy. W czwartej serii spotkań znów dał o sobie znać, wpisując się dwukrotnie na listę strzelców w meczu przeciwko Arce Gdynia.
ATAK
Łukasz Sekulski (Korona Kielce) [1]
Tydzień temu się odblokował, a w tym poszedł za ciosem. Piłkarz Korony w meczu z Lechem Poznań najpierw doprowadził do wyrównania po uderzeniu z rzutu karnego, a potem wykorzystał kapitalne podanie Jacka Kiełba i wyprowadził kielczan na prowadzenie, którego „Żółto-Czerwoni” nie oddali już do końca spotkania.
Fiodor Černych (Jagiellonia Białystok) [1] [PLUS KOLEJKI]
Na takie mecze w wykonaniu Litwina czeka nie tylko Michał Probierz, ale i wszyscy sympatycy Jagiellonii Białystok. Černych w pojedynku z Arką Gdynia nie tylko wpisał się dwukrotnie na listę strzelców, ale i dograł futbolówkę przy trafieniu Vassiljeva oraz wywalczył rzut karny, po którym Estończyk dopisał do swojego konta piątego zdobytego gola w tym sezonie.