Jesé o niedoszłym transferze Kyliana Mbappé do Realu Madryt: Ludzie nie powinni się wtrącać, na przykład taki prezydent Francji

Jesé, który swego czasu przebywał w Paris Saint-Germain z Kylianem Mbappé, skomentował fiasko transferowe w wykonaniu Realu Madryt. Hiszpan uważa, że przeprowadzka nie doszła do skutku w dużej mierze przez naciski ze strony wielu osób, w tym prezydenta Francji Emmanuela Macrona.

Były zawodnik Realu Madryt jako jeden z pierwszych informował, że utalentowany napastnik dołączy do „Królewskich”. Swoje twierdzenia opierał on na słowach, jakie usłyszał od samego Francuza jeszcze podczas pobytu na Parc des Princes.

Negocjacje między stronami trwały bardzo długo, a swój kulminacyjny moment miały w końcówce sezonu 2021/2022.

Kiedy mistrzowie Hiszpanii wyczekiwali na „tak” po stronie 24-latka, niespodziewanie wycofał się on z pomysłu gry w Madrycie i podpisał nowy kontrakt z Paris Saint-Germain.

Już wtedy pojawiały się doniesienia, że do takiego kroku Kyliana Mbappé namawiał go między innymi Emmanuel Macron. W ocenie Jesé coś podobnego nigdy nie powinno się wydarzyć.

– To wtedy było dla mnie oczywiste, bo sam mi o wszystkim powiedział. (…) Zdradził to tym, którzy mówili po hiszpańsku. Myślę, że była to bardziej presja osobista niż zawodowa. Wszyscy zawodnicy podejmują decyzje, mogą się mylić lub to zaakceptować. Ludzie nie powinni się wtrącać, na przykład taki prezydent Francji – stwierdził na falach Cadena SER.

– Prezydent nie może powiedzieć ci: „Nie jedź tam, musisz zostać”. Myślę, że czuł bardziej osobistą niż zawodową presję, by podjąć taką decyzję – dodał.

W ostatnim czasie spekulacje o ewentualnym dołączeniu gwiazdy „Trójkolorowych” do „Los Blancos” odżyły. Najnowsze doniesienia sugerują jednak, że wiceliderzy LaLigi nie zamierzają już nigdy więcej ustawiać się w kolejce po podpis autora 19 trafień w trwającym sezonie.

Wracając do Jesé, po udanym powrocie do UD Las Palmas trafił on do MKE Ankaragücü, w którym gra regularnie i radzi sobie całkiem nieźle.