„Jeśli będziemy na mundialu grać tak jak na Euro, to nic nie zrobimy”
2018-03-15 23:12:46; Aktualizacja: 6 lat temuZbigniew Boniek przyznał w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem ze „Sport.pl”, że reprezentacja Polski nie zamierza bojkotować Mistrzostw Świata i będzie walczyć na tym turnieju przynajmniej o wyjście z grupy.
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej realnie ocenia szanse naszego zespołu na nadchodzących Mistrzostwach Świata i przestrzega wszystkich optymistów przed stawianiem „Biało-Czerwonych” w gronie głównych faworytów do zdobycia medalu na tej imprezie.
- Mamy ostatnio trochę problemów i kontuzji u podstawowych piłkarzy. Sytuacja na pewno nie jest łatwa, ale może my jesteśmy przyzwyczajeni do pewnych nazwisk i nie zauważamy następców? Najważniejsze to nie odrywać się od ziemi. Bo śnić sobie można i sny się czasami spełniają, ale cele trzeba dostosowywać do możliwości drużyny. Przed Kamilem Stochem możemy stawiać cel: wygraj konkurs. Ale przed Maciejem Kotem taki sam teraz postawimy? No nie. Niech Maciek będzie w szóstce i wszyscy będą zadowoleni. I my też bądźmy poważni i dostosujmy cel piłkarzy do ich umiejętności - uważa Boniek.
- Jeśli będziemy na mundialu grać tak jak na Euro, to nic nie zrobimy. Na Mistrzostwach Świata nie ma Irlandii Północnej ani Ukrainy. Są drużyny lepsze. Widziałem jakie problemy Japonia stwarzała niedawno Belgii, widzę jakich napastników ma Kolumbia, jakich piłkarzy ma Senegal. Musimy być w lepszej formie niż na Euro, fizycznie wyglądać jak przeciwnicy. Cel to wyjście z grupy. Od 2002 starty Polaków w Mistrzostwach Świata kończyły się nokautami. Teraz chodzi o to, żeby było inaczej - dodał 62-latek.Popularne
Prezes PZPN-u odniósł się również do ostatnich rewelacji na temat możliwość ewentualnego bojkotu rosyjskiego turnieju ze względu na zamach na życie Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii.
- Mieszanie sprawy tego otrucia i naszego startu w mundialu w Rosji to jest jakieś science fiction. Karkołomna sprawa, papier wszystko przyjmie. Nikt do mnie w tej sprawie nie dzwonił, nikt mnie o nic nie pyta i nie widzę powodu, żeby to robił - powiedział działacz.
Zbigniew Boniek przyznał także, że w naszym kraju może odbyć się kolejna duża impreza piłkarska w 2019 roku. Już jutro FIFA może nam powierzyć rolę gospodarza Mistrzostw Świata U-20. Ponadto Polska liczy się także w grze o organizację pierwszego turnieju finałowego Ligi Narodów.
- Mamy groźną konkurencję, Peru i przede wszystkim Indie. FIFA ma teraz posiedzenie w Bogocie i tam podejmie decyzję. Ale nic nie chcę mówić o szansach - powiedział 62-letni działacz.
- Turniej finałowy Ligi Narodów (5-9 czerwca 2019 roku - przyp. red) powinien organizować jeden z czterech krajów, który w nim zagra. Ale jest ryzyko, że reprezentacje które awansują nie będą w stanie go zorganizować. Bo we Francji są Mistrzostwa Świata kobiet, Niemcy się szykują do walki o organizację Mistrzostw Europy i nie chcą teraz gościć innego turnieju. I tak ktoś nie chce, ktoś nie może, komuś nie pasuje i mogłoby się okazać, że nie ma wariantu awaryjnego. Więc UEFA poprosiła federacje z naszej grupy, polską, włoską i portugalską, żebyśmy złożyli aplikacje. Kto wyjdzie jesienią z tej grupy do czerwcowych finałów, ten je zorganizuje. Teoretycznie, bo może z tym być różnie, bo np. Włosi mają w przyszłym roku Mistrzostwa Europy U-21 oraz komisarza w związku i nie za bardzo im z tą Ligą Narodów po drodze. Portugalczycy są chętni do organizacji, ale tylko jeśli wygrają naszą grupę. My niby też pod tym warunkiem, ale mogą nas też poprosić, jeśli nie awansujemy. I wtedy my się zastanowimy czy zorganizować taki turniej w Warszawie na Narodowym i stadionie Legii, czy nie. Ale na razie myślimy o innych rzeczach, a ta leży w lodówce - zakończył prezes PZPN-u.