Jim Ratcliffe: Droga, którą podąża FC Barcelona, to katastrofa
2023-07-01 09:12:34; Aktualizacja: 1 rok temuJoan Laporta, prezydent FC Barcelony, mógł sprzedać połowę praw do klubu i wydostać hiszpańskiego giganta z problemów finansowych. Tak przynajmniej uważa sir Jim Ratcliffe, najbogatszy człowiek w Wielkiej Brytanii.
Anglik jest posiadaczem firmy Ineos. Ona w jego imieniu kupiła OGC Nice oraz FC Lausanne-Sport.
70-latkowi cały czas marzy się jednak klub z czołówki. W związku z tym w ostatnim czasie starał się on dotrzymać kroku Katarczykom w walce o Manchester United, jednak wszystko wskazuje na to, że ponownie będzie musiał obejść się smakiem.
Wcześniej sir Jim Ratcliffe dążył do kupna Chelsea i… FC Barcelony.Popularne
Informacje o rozmowach w sprawie przejęcia praw do połowy katalońskiej ekipy wypłynęły przy okazji pisania książki o najbogatszym Brytyjczyku, a opublikował je dziennik „The Times”.
„Przeprowadziliśmy bardzo ciekawą rozmowę. Powiedzieliśmy im: „Nie róbcie tego [w kontekście uruchomienia dźwigni finansowych - red.], wyłożymy dwa lub trzy miliardy, odnowimy Camp Nou i będziemy mieli 50 procent praw do klubu. Podpiszemy też dokument zabraniający nam sprzedaży naszych udziałów w przyszłości”. Byliśmy zainteresowani jedynie futbolem, a nie zarabianiem pieniędzy. Myślę, że to mogło się udać” – cytuje Ratcliffe’a „The Times”.
„Rozmawialiśmy z Joanem Laportą o naszej ofercie, ale oni uważali, że nie mogą iść z tą propozycją do kibiców. Droga, którą podąża FC Barcelona, to katastrofa. Próbowaliśmy im to wytłumaczyć, ale odpowiedzieli: „Wiemy, ale...”. Ich władze są krótkoterminowe, ponieważ mają pięcioletnią kadencję, a następnie przekazują bałagan komuś innemu” – stwierdził Anglik.
„Sprzedano część praw telewizyjnych i praw do Barça Licensing and Merchandising na następne 25 lat. Sprzedali je amerykańskim funduszom hedgingowym, więc dostali wielki zastrzyk gotówki, który mogą teraz... zmarnować. Jeśli spojrzeć na topowe kluby europejskie jak Real Madryt, Barcelona, Manchester United, Manchester City, to mają z grubsza podobny budżet. Na potrzeby rozmowy załóżmy, że to jest około 800 milionów funtów. Barcelona, z powodu tego, co zrobiła, będzie mieć 500 milionów. Dlatego mówiliśmy im, żeby tego nie robili. Nie przyjęli jednak naszej oferty, więc mogliśmy się skoncentrować na OGC Nice” – zakończył.
Przyjęcie propozycji miliardera wymagałoby przekształcenia klubu w spółkę akcyjną.
W ostatnim czasie kibice nerwowo obserwowali dyskusje „Blaugrany” z władzami LaLigi w sprawie zgody na transfery. Ostatecznie mistrz Hiszpanii ją otrzymał, dlatego mógł między innymi sfinalizować angaż İlkaya Gündoğana.