Jim Ratcliffe zapowiada. Wtedy Manchester United wróci na europejski szczyt
2024-02-22 09:50:20; Aktualizacja: 11 miesięcy temuJim Ratcliffe, świeżo zatwierdzony mniejszościowy udziałowiec Manchesteru United, wyznaczył sobie trzy-cztery lata na przywrócenie klubowi należnej chwały w Anglii.
Szef grupy INEOS, posiadającej dokładnie 27,7 procent akcji w ekipie z Old Trafford, na niespełna 24 godziny po zaakceptowaniu członkostwa przez zarządy Premier League i Angielskiej Federacji Piłkarskiej (FA) wysnuł plany mające na celu w dłuższej perspektywie „strącić z gałęzi” dominujących krajowe podwórko Manchester City i Liverpool, oraz jednocześnie stać się ponownie znaczącą siłą na Starym Kontynencie.
– Musimy się wiele nauczyć od naszego głośnego sąsiada (City) i drugiego sąsiada (Liverpoolu). Koniec końców, i tak są naszymi wrogami. W naszej sytuacji nie ma nic lepszego, jak tylko strącić ich z gałęzi – zaczął biznesmen, sprawujący również pieczę nad OGC Nice.
– Mają bardzo dobrze uporządkowane organizacje i zasiadających w nich świetnych ludzi. Podkreślając wobec nich wielki szacunek to i tak nadal są naszym wrogiem.Popularne
– Bycie kibicem United przez ostatnie 11 lat z pewnością powoduje frustracje. To jeden z największych klubów na świecie i powinien grać znacznie lepszy futbol.
– Kiedy wrócimy na szczyt? Fani totalnie straciliby cierpliwość, gdybym powiedział o planie dziesięcioletnim. Ten plan chcemy zrealizować w trzy lata. Myślenie, że będziemy grać w piłkę tak dobrze jak Manchester City już w następnym sezonie jest po prostu nierozsądne. Nie możemy też dawać ludziom fałszywych oczekiwań, aby nie było rozczarowania.
– Kluczem będzie nasza trajektoria i postrzeganie, że czynimy postępy. Proces przemiany Manchesteru United w najlepszą drużynę na świecie nie jest łatwy – podsumował wątek.
Krótko mówiąc, celem Ratcliffe'a i spółki jest powrócenie na szczyt do końca sezonu 2027/2028, kiedy klub będzie obchodził 150-lecie swojego istnienia.
W trwającej kampanii „Czerwone Diabły” wciąż mają szanse na zdobycie Pucharu Anglii. Wcześniej odpadły z Ligi Mistrzów i Pucharu Ligi Angielskiej, a strata do prowadzącego Liverpoolu w Premier League wynosi aż 16 punktów.