AS Roma zdobyła zaledwie cztery punkty w czterech pierwszych spotkaniach Serie A. Jak na drużynę, która miała walczyć o miejsce w czołówce stawki, to bardzo słaby rezultat.
Nad Stadio Olimpico zaświeciło jednak w końcu słońce. Drużyna z Wiecznego Miasta rozprawiła się w minionej ligowej kolejce z Empoli stosunkiem 7-0. Cztery dni później okazała się lepsza w starciu z Sheriffem Tyraspol w starciu w ramach fazy grupowej Ligi Europy.
José Mourinho wierzy, że to początek czegoś dobrego. Na drodze do sukcesu potrzebuje swojej największej gwiazdy - Paulo Dybali.
Dybala dołączył do AS Romy na zasadzie wolnego transferu latem ubiegłego roku po opuszczeniu Juventusu. Przygodę tę rozpoczęły piękne obrazki, gdy tłumy witały Argentyńczyka na Palazzo della Civilta Italiana.
29-latek odwdzięczył się kibicom „Giallorossich”, strzelając w ich ukochanych barwach 20 bramek i notując osiem asyst na przestrzeni 41 spotkań.
W tym sezonie wystąpił w trzech meczach, ale rozegrał zaledwie 161 minut. W przeszłości borykał się z kontuzjami i nadal walczy o powrót do pełnej sprawności.
Na konferencji przed meczem z Torino przyznał, że Dybala ma w jego planach fundamentalne znaczenie. Trzeba jednak obchodzić się z nim delikatnie.
- Paulo dla nas jest jak Bernardo Silva dla Manchesteru City lub Kylian Mbappé dla Paris Saint-Germain. To wyjątkowy zawodnik, ale nie zawsze mogę z niego korzystać. Trzeba nim dobrze zarządzać i dawać mu czas na regenerację
- wyjaśnił „The Special One”.
- Z Torino zacznie od początku, ale być może będę musiał go zdjąć przed końcem, ponieważ będzie musiał również zagrać w środku tygodnia przeciwko Genui - dodał.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
