Kamil Grosicki: To była moja największa porażka w karierze
2025-03-19 22:32:12; Aktualizacja: 8 godzin temu
Kamil Grosicki w poprzednim roku stanął przed wymarzoną szansą na zdobycie Pucharu Polski z Pogonią Szczecin. W finale lepsza okazała się jednak Wisła Kraków. Doświadczony piłkarz w rozmowie z „WP SportoweFakty” przyznał, że to była jego największa porażka w całej karierze.
Pogoń Szczecin na początku kwietnia zmierzy się z Puszczą Niepołomice. Nie będzie to jednak mecz w ramach Ekstraklasy, ponieważ oba zespoły powalczą ze sobą o awans do wielkiego finału Pucharu Polski.
Faworytem w tym starciu będzie oczywiście zespół z województwa zachodniopomorskiego, któremu wspomniane trofeum w poprzednim roku uciekło dosłownie sprzed nosa.
Po przebytej drodze w decydującym pojedynku Pogoń spotkała się z pierwszoligową Wisłą Kraków. W ekstraklasowym klubie panowało więc przekonanie, że zwycięstwo jest formalnością. Los bywa jednak przewrotny i nie inaczej było tamtym razem.Popularne
Co prawda to kibice ze Szczecina jako pierwsi wpadli w szał radości po trafieniu Efthymiosa Koulourisa z 75. minuty, lecz drużyna spod Wawelu pomimo ciężkiej sytuacji nie poddała się i w samej końcówce regulaminowego czasu gry doprowadziła do wyrównania. Gola na 1-1 strzelił Eneko Satrústegui.
Do rozstrzygnięcia potrzebna była więc dogrywka, podczas której padła tylko jedna bramka. Jej autorem został Ángel Rodado. Hiszpański atakujący sprawił, że Puchar Polski powędrował ostatecznie na Reymonta.
Ta klęska bardzo ruszyła wszystkie osoby związane z Pogonią. Przeżywał ją także Kamil Grosicki, a więc niekwestionowany lider szczecińskiego zespołu. Jak przyznał w rozmowie z „WP SportoweFakty”, była to dla niego największa porażka w całej karierze.
- Negatywne emocje trochę odeszły, ale przed każdym meczem w Pucharze Polski mamy świadomość, co stało się w zeszłym roku, jak zawiedliśmy i to też nas motywuje. W tej edycji pucharu tylko mecz w Rzeszowie poszedł w miarę gładko. Z Zagłębiem był horror, z Odrą Opole i Piastem mieliśmy dogrywki. Straszne emocje. Zrobimy wszystko, by wrócić na Stadion Narodowy. Znamy ten smak i drogę. Najważniejsze, że mamy szansę się zrewanżować. Kibice też nas świetnie wspierają, od początku sezonu. Czuli złość, ale dalej w nas wierzyli i dopingowali. Zdobycie pucharu to także ich marzenie - podkreślił.
- Myślę, że dopiero teraz, w tej rundzie, poczułem swobodę na boisku. Wróciła pewność siebie. Na pewno nie byłem sobą na jesieni. Tamten finał strasznie mnie zranił, to była moja największa porażka w karierze. Przegrałem kiedyś finał Pucharu Francji ze Stade Rennes, ale skala emocji była nieporównywalna. Szczecin to moje miasto, mój klub, jestem kapitanem Pogoni. Chciałem, żeby drużyna w końcu coś zdobyła. Nie mogłem się z tym pogodzić. Zwykłe pytania kibiców na ulicy, typu: „Kamil, co się tam stało?”, kompletnie mnie rozbrajały. Bo co miałem powiedzieć... Wiem, że w finale zawiodłem. Może przegrałem go w głowie? - przyznał.
Grosicki w bieżącym sezonie zanotował osiem goli oraz dwanaście asyst. Z pewnością zrobi wszystko, by raz jeszcze wejść z Pogonią do finału, a następnie rozstrzygnąć go na własną korzyść i tym samym zmazać plamę z ubiegłorocznej porażki.