Kamil W. usłyszał wyrok za ucieczkę przed policją. Łagodny wymiar kary

Oskarżony Kamil W. (nie zgadza się na publikacje nazwiska i wizerunku) miał w feralny dla siebie niedzielny wieczór zignorować wezwanie policji do zatrzymania się do kontroli drogowej po przekroczeniu prędkości w terenie zabudowanym o 22 km/h i zaczął uciekać Mercedesem przed radiowozem, powodując stłuczkę oraz uciekając z miejsca zdarzenia.

23-letni pomocnik zdał sobie sprawę, że wkrótce za popełniony występek może spotkać go surowa kara, dlatego następnego dnia osobiście pojawił się na jednym z komisariatów w Białymstoku w celu złożenia wyjaśnień.

Ówczesny zawodnik Jagiellonii w toku prowadzonego przesłuchania przyznał się do prowadzenia samochodu oraz zażycia kokainy. W związku z tym na posterunku przeprowadzono mu narkotest, który dał wynik pozytywny.

Nie oznaczało to jednak automatycznego rozszerzenia zakresu możliwej kary dla piłkarza, ponieważ musiały to potwierdzić jeszcze badania laboratoryjne. Opinia biegłego nie pozwoliła mu jednak na bazie otrzymanych wyników postawić Kamilowi W. zarzutu prowadzenia samochodu pod wpływem środków odurzających, za co mógł zostać skazany na grzywnę lub do dwóch lat więzienia.

W związku z tym prokuratura postawiła go w stan oskarżenia tylko za ucieczkę przed policją i za to groziło mu od trzech miesięcy do nawet pięciu lat pozbawienia wolności.

Sąd Rejonowy w Białymstoku postanowił stosunkowo łagodnie potraktować 23-latka w związku z tym, że sam zgłosił się na komisariat, przyznał do winy, postanowił dobrowolnie poddać karze oraz wcześniej nie miał żadnych prawnych problemów.

Dlatego nałożył na niego tylko grzywnę w wysokości 3 tysięcy złotych oraz roczny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

Kamil W. ma już za sobą blisko połowę odbytej kary, bo od pięciu miesięcy ma zabrane prawo jazdy.

- W ocenie sądu powstrzyma oskarżonego przed przyszłymi takimi zachowaniami. On sam zresztą deklarował, że to była głupota z jego strony, że więcej tak się nie zachowa. W ocenie sądu warto dać szansę temu młodemu człowiekowi - uzasadniał orzeczenie sędzia Marek Rymarski, cytowany na łamach „Kuriera Porannego”.

Pomocnik po zaistniałym zdarzeniu rozwiązał umowę z Jagiellonią Białystok i dopiero przed kilkoma tygodniami udało mu się znaleźć nowego pracodawcę - grecki Volos NPS.