Kasper Hämäläinen zawitał do Polski na początku 2013 roku, podpisując kontrakt z Lechem Poznań. W barwach „Kolejorza” rozegrał 131 meczów i zdobył tytuł mistrzowski. W styczniu 2016 roku ofensywy pomocnik zdecydował się na kontrowersyjny ruch i niedługo po wygaśnięciu umowy z klubem z województwa wielkopolskiego dołączył do Legii Warszawa. Spotkało się to z wiadomą reakcją ze strony kibiców jego wcześniejszej drużyny.
Przez kolejne 3,5 roku Fin uzbierał w trykocie stołecznej ekipy 114 występów. Sięgnął z nią po trzy mistrzostwa, a także dwa puchary naszego kraju.
W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” 37-latek został zapytany między innymi o to, czy miał wątpliwości związane z przenosinami do Warszawy.
- Oczywiście, że tak. Zwłaszcza dotyczące tego, jak zareaguje społeczność piłkarska. Jak będą do tego ruchu nastawieni ludzie? Zrobiłem listę plusów i minusów, ale możliwość gry w Lidze Mistrzów i wielkość Legii spowodowały, że tych pozytywów było znacznie więcej. Jednak muszę przyznać, że trochę mi to zajęło - powiedział, podkreślając, że nie żałuje tego, że w ogóle trafił do Ekstraklasy.
Na pytanie o to, komu będzie kibicował w niedzielnym starciu, odpowiedział dyplomatycznie.
- Obu ekipom. Mam same dobre wspomnienia z tych klubów - począwszy od piłkarzy, przez trenerów, a na pracownikach klubu kończąc. Wszyscy dobrze mnie traktowali i byli bardzo życzliwi. Mam nadzieję, że to będzie piękne widowisko i obu drużynom życzę powodzenia - przyznał Hämäläinen (cały wywiad TUTAJ).