Kibice Lecha Poznań nie potrafią tego zrozumieć. „Musi mieć jakieś kwity na Frederiksena”

2025-03-08 23:16:05; Aktualizacja: 2 godziny temu
Kibice Lecha Poznań nie potrafią tego zrozumieć. „Musi mieć jakieś kwity na Frederiksena” Fot. Pawel Jaskolka / PressFocus
Norbert Niebudek
Norbert Niebudek Źródło: Transfery.info

Lech Poznań pokonał na własnym stadionie Stal Mielec (3:1). W sobotni wieczór kolejny występ przy Bułgarskiej zanotował Bryan Fiabema. Kibice „Kolejorza” nie potrafią zrozumieć, dlaczego mimo kiepskiej dyspozycji Norweg wciąż dostaje szanse od Nielsa Frederiksena.

- Bryan Fiabema przychodzi do nas, żeby wzmocnić rywalizację w ataku. To piłkarz, który w ofensywie może występować na wszystkich pozycjach. Widzimy w nim potencjał, liczymy na jego piłkarski rozwój u nas. Jest szybki, przebojowy, dynamiczny. To etatowy reprezentant juniorskich i młodzieżowych kadr Norwegii, w czerwcu zagrał w drużynie narodowej U-21 i strzelił gola Danii. Kilka lat spędził w londyńskiej Chelsea, a ostatni rok w Realu Sociedad - tak zeszłego lata przyjście Bryana Fiabemy do Lecha komentował dyrektor sportowy Tomasz Rząsa. 

Na przestrzeni kolejnych miesięcy stało się jednak jasne, że wszechstronny zawodnik ofensywny nie równa do poziomu Ekstraklasy, w związku z czym nieprzerwanie mierzy się z falą krytyki. Dość powiedzieć, iż w 24 meczach nie zdobył debiutanckiej bramki w koszulce „Kolejorza”.

Mimo fatalnej dyspozycji Norweg nadal cieszy się zaufaniem Nielsa Frederiksena, który w wielu spotkaniach korzysta z usług swojego podopiecznego poprzez wprowadzenie go na boisko z ławki rezerwowych. Nie inaczej było przy okazji sobotniego starcia ze Stalą Mielec, gdy Fiabema zagościł na murawie w 65. minucie, zmieniając Alego Gholizadeha.

Po zakończeniu spotkania 22-latek znów zebrał wiele negatywnych recenzji.

„Mam nadzieję, że do końca sezonu nie zobaczę Fiabemy na boisku! On różni się od Håkansa tym, że Fin, choć jest drewniany, to umie wykorzystać swój największy atut, czyli szybkość, Fiabema niby jest szybki, ale boi się minąć rywala… A jedyne co mija, to się z celem jego gra”,

„Fiabema musi mieć jakieś kwity na Frederiksena. Musi, innej opcji nie ma”,

„No i dojdzie do analizy po meczu i do nazwiska Fiabema… Ja nie wiem jakie on cuda robi na treningach, albo może na gps-ie coś wychodzi szczególnie przydatnego dla drużyny. Taki klub jak Lech to dla niego powinna być taka sama sfera marzeń jak dla mnie ;)”,

Lech Ponzań po wygranej nad Stalą Mielec wrócił na fotel lidera Ekstraklasy.