Klinsmann bez litości. Obelgi pod adresem władz Herthy, wielu piłkarzy i… pochwała dla Piątka
2020-02-28 14:02:14; Aktualizacja: 4 lata temuNie milkną echa rozstania Jürgena Klinsmanna z Herthą. Do niemieckich mediów przedostał się bowiem osobisty dziennik niemieckiego trenera z zapiskami dotyczącymi sytuacji klubu, jego władz oraz piłkarzy.
W 22-stronicowym dzienniku znalazły się przemyślenia Niemca zebrane w trakcie 76 dni pracy w charakterze szkoleniowca „Starej Damy”. 55-latek nie oszczędził praktycznie nikogo, surowo oceniając m.in. pracę zarządu klubu.
Klinsmann, cytowany przez „Bild”, pisze, że Werner Gegenbauer, prezes Herthy, jest „absolutnie niemiłym człowiekiem”, który zabronił wejścia do szatni po meczu z Borussią Dortmund Larsowi Windhorstowi, głównemu inwestorowi klubu. Michaelowi Preetzowi zarzuca z kolei złe planowanie sezonu i nie odpowiadanie na prośby o rozmowę.
Co były selekcjoner reprezentacji Niemiec pomyślał sobie, kiedy objął stery na ławce trenerskiej? Mianowicie, że zespół jest w „katastrofalnym stanie, zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym”. Popularne
55-latek dokonał również analizy poszczególnych piłkarzy, zapisując np. obok nazwiska Thomasa Krafta: „31 lat, nieustannie chory lub kontuzjowany. Nie wnosi wartości dodanej”. Na reakcję ze strony bramkarza nie trzeba było długo czekać. Podczas treningu zaprezentował on, jak ową wartość wnosi, co szybko obiegło internet.
Jürgen Klinsmann: "Kraft, 31, ... keinen Mehrwert mehr."
— rbb Sport (@rbb_Sport) February 27, 2020
Thomas Kraft: Steigert seinen Mehrwert 🤣 pic.twitter.com/SD4Hvpqg7V
Krzysztof Piątek to jeden z nielicznych graczy, o których Klinsmann wyraził się pochlebnie.
„24 lata, topowy napastnik kupiony za ponad 20 milionów euro. Z dużymi możliwościami do poprawy jakości zespołu” – czytamy w dzienniku opublikowanym przez „Bild”.
Do tej pory na oskarżenia szkoleniowca odpowiedzieli Preetz i Gegenbauer. Obaj twierdzą, że zarzuty są bezpodstawne i straszą pozwem sądowym. Mając to na uwadze, sytuacja Herthy, już nie tylko na poziomie sportowym, ale i instytucjonalnym, staje się fatalna.