Kolegium Sędziów oceniło zderzenie Bartosza Mrozka z Marcelem Pięczkiem. „Nie popełnił przewinienia i nie odpowiada za dotkliwe konsekwencje” [OFICJALNIE]

2025-04-09 14:08:15; Aktualizacja: 4 dni temu
Kolegium Sędziów oceniło zderzenie Bartosza Mrozka z Marcelem Pięczkiem. „Nie popełnił przewinienia i nie odpowiada za dotkliwe konsekwencje” [OFICJALNIE] Fot. Canal+ Sport
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Łączy nas piłka

W pierwszej połowie meczu Lech Poznań - Korona Kielce doszło do zderzenia Bartosza Mrozka z Marcelem Pięczkiem. Sędziowie ocenili to jako wykroczenie tego drugiego, choć nie brakowało opinii, że decyzja powinna być odwrotna. Na portalu Łączy nas piłka pojawiła się analiza, która podtrzymuje narrację o winie poturbowanego gracza gości.

Po ostatnim gwizdku starcia Lecha z Koroną najwięcej mówiło się o zdarzeniu z 35. minuty. Walczący o piłkę Bartosz Mrozek i Marcel Pięczek wpadli na siebie z dużym impetem. Znacznie bardziej ucierpiał atakujący kieleckiej drużyny, który ze złamanym żebrem trafił niezwłocznie do szpitala.

Niewykluczone, że dla 24-latka sezon dobiegł końca. Nie brakuje opinii, że Mrozek staranował bezpardonowo rywala, za co powinien otrzymać karę.

- To jest kompromitacja sędziów na VARze. Czasem trzeba pieprznąć pięścią w stół. Chłopak jedzie do szpitala, bo ma złamane żebra, a nie ma reakcji sędziów. Mogą mnie karać, ale niewiele mnie to obchodzi - powiedział po sobotniej rywalizacji wyraźnie wyprowadzony z równowagi Jacek Zieliński.

Na portalu Łączy nas piłka, należącym do Polskiego Związku Piłki Nożnej, pojawiła się analiza kontrowersyjnej sytuacji. Z niej wynika jasno, że sędziowie podjęli dobrą decyzję.

„ANALIZA SYTUACJI

W opisywanym przypadku:

- obaj zawodnicy w podobny sposób walczą o piłkę i są na niej skoncentrowani, nie atakują przeciwnika;

- dynamika/intensywność kontaktu (tutaj duża) wynika z nałożenia się/zsumowania toru biegu obu zawodników: każdy z nich w równym stopniu za nią odpowiada;

- bramkarz jest szybszy. Dodatkowo (zgodnie z przepisami) wykorzystuje przewagę, jaką daje możliwość zagrania piłki ręką;

- ze strony bramkarza nie ma jakiekolwiek formy ataku skierowanego na przeciwnika: nie taranuje go nogą wystawioną w jego kierunku, nie wykonuje ruchu nogami w kierunku napastnika, nie kopie go. Przeciwnie - próbuje zminimalizować skutki kolizji.

PODSUMOWANIE

Konkludując: decyzję sędziego należy uznać za zgodną z »Przepisami Gry« i obowiązującymi interpretacjami. Bramkarz nie popełnił przewinienia i nie odpowiada za dotkliwe konsekwencje zderzenia z przeciwnikiem” - napisał Tomasz Mikulski, przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN.