Korona Kielce znów zmieni właściciela? Niemcy obrazili się na miasto!
2020-03-04 11:45:26; Aktualizacja: 4 lata temuPrzyszłość Korony Kielce na piłkarskiej mapie Polski ponownie stanęła pod znakiem zapytania, a wszystko przez nie do końca zrozumiałe ruchy wykonywane przez rodzinę Hundsdörferów posiadających większościowy pakiet akcji w klubie.
W minionych latach wiele mówiło się o problemach finansowych ekipy z województwa świętokrzyskiego z możliwą koniecznością ogłoszenia upadłości zespołu, który w ten sposób całkowicie zniknąłby z centralnego szczebla rozgrywek piłkarskich w Polsce.
Ten stan rzeczy miał ulec zmianie po przejęciu Korony przez Dietera Burdenskiego. Legenda Werderu Brema nie zagrzała jednak zbyt długo miejsca w Kielcach i w drugiej połowie 2018 roku postanowiła odsprzedać większościowy pakiet akcji w klubie rodzinie Hundsdörferów, która miała kontynuować wcześniej obraną drogę dotyczącą rozwoju drużyny i całkowitego wyprowadzenia jej z dołka.
Dirk Hundsdörfer, jako przewodniczący Rady Nadzorczej, zapewniał wówczas, że wraz ze swoimi synami - Markiem oraz Andreasem mają przygotowany długoletni plan dotyczący sposobu funkcjonowania polskiego zespołu i nie zamierzali go opuszczać nawet w przypadku spadku „Żółto-Czerwonych” z Ekstraklasy.Popularne
W tym samym czasie przedstawiciele ekipy z Kielc zapewnili, że klub pomimo wciąż istniejącego długu znajduje się na właściwej drodze, aby się z nich w końcu wydostać.
Dość niespodziewanie Niemcy zwrócili się jednak we wrześniu do miasta o dokapitalizowanie spółki sumą w wysokości pięciu milionów złotych. Sami zaproponowali proporcjonalny wkład z uwagi na posiadane udziały – oni dają około 3,5 miliona (72%), a ok. 1,5 miliona złotych dokłada gmina (28%).
Radni po burzliwych dyskusjach i stanowisku wygłoszonym przez prezesa Krzysztofa Zająca postanowili przeznaczyć wspomnianą kwotę na dalsze funkcjonowanie klubu. W tym samym czasie prezydent Bogdan Wenta zdecydował się złożyć zawiadomienie do prokuratury na proces związany z oddaniem drużyny w ręce Niemców z uwagi na wątpliwości dotyczące transparentności zawartej umowy.
Jego działanie w znaczącym stopniu zirytowało Dirka Hundsdörfera, który już na kilku Walnych Zgromadzeniach nie wyraził zgody przez swojego pełnomocnika na przelanie wyżej wymienionej sumy na konto klubu i miał się zdecydować na wycofanie z Korony Kielce z uwagi na brak zaufania do jego osoby ze strony mniejszościowego udziałowca oraz wcześniejszy utrudniony kontakt z władzami.
W kuluarach nie brakuje również głosów, że niemiecki inwestor już wcześniej chciał zrezygnować z finansowania polskiej drużyny i liczył na to, że całą winę na ten stan rzeczy zrzuci na radnych i Bogdana Wentę, którzy według obranego przez niego scenariusza mieli nie zgodzić się na dofinansowanie spółki.
Sprawy nieco bardziej się skomplikowały i teraz Hundsdörfer liczy na to, że znajdzie się osoba gotowa przejąć 72% akcji od jego rodziny i wziąć na barki dalszą przyszłość „Żółto-Czerwonych”. Na chwilę obecną brakuje w tej kwestii konkretów, ale wiemy, że prowadzone są rozmowy z jednym z polskich przedsiębiorców na ten temat.
Klub bez względu na finał tych negocjacji potrzebuje jednak już teraz pieniędzy na spokojnie dokończenie sezonu i spłatę zaległości wobec piłkarzy, którzy rzekomo od stycznia nie otrzymują wynagrodzenia.
W tej sytuacji na pomoc Koronie ma przyjść tradycyjnie miasto, które planuje przyśpieszyć przelanie części kwoty na promocję w wysokości 800 tysięcy złotych.
To tymczasowe rozwiązanie nie zapewni jednak zespołowi otrzymania licencji na ewentualna grę w następnym sezonie na poziomie Ekstraklasy, dlatego większościowy udziałowiec musi śpieszyć się ze sprzedaniem swoich akcji lub powrotem do stołu i spełnieniu wcześniej złożonej obietnicy.