Kosta Runjaić rozczarowany zachowaniem Aleksandara Vukovicia. „Okazał mi brak szacunku”

Piast Gliwice zremisował w sobotnim meczu z Legią Warszawa (1:1). Nie brakowało w tym spotkaniu kontrowersji oraz spięcia pomiędzy szkoleniowcami obu zespołów.

Drużyna „Wojskowych” udała się na wyjazdowy pojedynek z ekipą prowadzoną przez swojego byłego piłkarza oraz trenera z zamiarem zgarnięcia kompletu punktów.

Legia Warszawa realizowała postawiony przez sobą cel aż do momentu pokazania kuriozalnej drugiej żółtej kartki Josué w końcówce pierwszej połowy.

Piast Gliwice momentalnie wykorzystał grę w przewadze i zszedł na przerwę z prowadzeniem po trafieniu Serhija Krykuna.

W drugiej połowie do wyrównania doprowadził niezawodny w tym sezonie Ernest Muçi i w konsekwencji oba zespoły podzieliły się zdobyczą punktową.

Taki rozwój wypadków zdaje się nie przypadł do gustu trenerowi Aleksandarowi Vukoviciowi, który musiał szybko opuścił ławkę rezerwowych po ostatnim gwizdku sędziego. Dlatego nie podał ręki swojemu oponentowi, o co ten miał pretensje na pomeczowej konferencji.

- Vuković nie podał mi ręki po meczu, zniknął. Jestem rozczarowany, bo pokazał mi brak szacunku, jaki należy się rywalowi. Jesteśmy liderami i musimy dawać przykład, bo nasze zachowanie wpływa na całe sztaby i zawodników - stwierdził Kosta Runjaić.

Momentalnie o reakcję na słowa wypowiedziane przez opiekuna Legii Warszawa zareagował trener Piasta Gliwice.

- Jestem zdziwiony takimi słowami. To zdanie pana Runjaica. Nie będę go szukał po stadionie, by za każdym razem podać mu rękę. Dziwi mnie, że pojawiają się słowne zaczepki wobec mnie. Niczym tego nie prowokowałem - ocenił zdarzenie.

Czas pokażę, czy to drobne nieporozumienie pomiędzy oboma szkoleniowcami przerodzi się w coś poważniejszego. Niewiele jednak wskazuje na to, aby tak się stało.

Legia Warszawa nie odzyskała po tym remisie prowadzenia w Ekstraklasie i plasuje się na drugim miejscu za plecami Śląska Wrocław. Natomiast Piast Gliwice przesunął się na dziesiątą pozycję.