Koszmarna kontuzja Witolda Ziobera

2013-11-21 22:17:23; Aktualizacja: 5 lat temu
Koszmarna kontuzja Witolda Ziobera Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: LKS NER Poddębice

Do fatalnego w skutkach zdarzenia doszło podczas meczu czwartoligowego LKS NER Poddębice z Włókniarzem Zelów. Witold Ziober, zawodnik gospodarzy po starciu z bramkarzem gości nabawił się poważnej kontuzji.

26-letni piłkarz to przede wszystkim zawodnik Grembacha Łódź, tegorocznego mistrza Polski w beach soccerze oraz reprezentant naszego kraju w tej dyscyplinie sportu. Swoją przygodą z piłką plażową rozpoczął w 2003 roku, kiedy to strzelił pierwszą oficjalną bramkę dla "Biało-Czerwonych" w spotkaniu z Norwegią. Od tego momentu kariera popularnego "Vikiego" zaczęła nabierać rozpędu, a on sam w trzy lata później został uznany przez BSWW (Beach Soccer Worldwide) za "Odkrycie Europy". Potem w 2008 roku został wybrany przez Erica Cantonę do drużyny gwiazd Starego Kontynentu. W barwach Grembacha Łódź, Witold Ziober występuje od 2009 i z tą drużyną zdobył w sumie trzykrotnie Puchar Polski PZPN oraz trzykrotnie Mistrzostwo Polski PZPN.

Ponadto jest synem byłego wybitnego kadrowicza Jacka Ziobera (obecnie trener Grembacha, a wcześniej zawodnika ŁKS-u Łódź, Montpellier czy Osasuny).

Niestety, kariera napastnik NER-u Poddębice została wstrzymana z powodu koszmarnego urazu, którego doznał w sobotę w trakcie meczu ligowego, kiedy to w sytuacji sam na sam został bezpardonowo zaatakowany przez bramkarza rywali wyprostowaną nogą. W wyniku tego starcia stwierdzono u Ziobera złamanie odcinka lędźwiowego kręgosłupa i miednicy, złamanie panewki stawu biodrowego, złamanie wyrośli kostnej panewki stawu biodrowego prawego.

Zarząd klubu wydał na swojej stronie internetowej specjalne oświadczenie:

"LKS Ner Poddębice zwraca się z uprzejmą prośbą do wszystkich sympatyków naszego klubu, a także ludzi dobrej woli, o finansowe wsparcie zawodnika celem stworzenia piłkarzowi możliwości pokrycia kosztów w długiej i kosztownej walce o powrót do zdrowia i pełnosprawności. Koszty takiego leczenia to kilka tysięcy złotych, których klub nie jest w całości samodzielnie sfinansować, dlatego też prosimy Państwa o wsparcie nas w staraniach o zdrowie Witka nie tylko jako utalentowanego piłkarza, ale przede wszystkim młodego człowieka(...)".

Kontuzjowany reprezentant Polski w beach soccerze przebywa obecnie w domu, do którego został wypisany ze szpitala w poniedziałek. 26-latek zażywa silne leki przeciwbólowe i oczekuje konsultacji z dr. hab. n. med., Marcinem Domżalskim, do której ma dojść w piątek.

Ojciec zawodnika ma nadzieję, że leczenie syna będzie odbywało się w sposób jak najmniej inwazyjny.

- Witek to młody chłopak, który w dalszym ciągu chce uprawiać sport, dlatego operację traktujemy jako ostateczność. Ja w swojej karierze przeszedłem trzy zabiegi, ale zawsze wracałem do gry. Nigdy się nie poddałem. Nie dopuszczam do siebie myśli, że wspomniana kontuzja przeszkodzi mojemu synowi w kontynuowaniu kariery. Trzeba wziąć się w garść i podejść do sprawy rehabilitacji poważnie. To najistotniejszy element powrotu do gry w piłkę - powiedział dla "Wirtualnej Polski" Jacek Ziober.

Z kolei sam 26-latek jest zaskoczony reakcją klubu i kibiców, którzy chcą mu pomóc w jak najszybym powrocie na boisko.

- Jestem zdziwiony tak wielkim zainteresowaniem dotyczącym mojego urazu. Uważam, że nie jestem Leo Messim, żeby pisać o mnie gdziekolwiek. Znam swoje miejsce w szeregu. Zderzenie z bramkarzem wyglądało fatalnie i było bolesne, ale ja przyzwyczaiłem się już do tego, że mam niefart. Oprócz tych wszystkich złamań, które zostały wymienione, mam jeszcze naderwany przyczep uda i sporego krwiaka na miednicy. Powiem szczerze, że kopniak, którego otrzymałem wyglądał jak cios wyprowadzony przez Michała Pazdana we wtorkowym meczu. Z tą różnicą, że ja dostałem z dwóch nóg - powiedział dla "Wirtualnej Polski" tryskającym dobrym humorem Witold.

Poniżej wrzucamy skrót meczu z Ukrainą z spierpnia bieżącego roku, w którym Ziober zdobył przepiękną bramkę z przewrotki (patrz 0:24).

 

Więcej na ten temat: Polska Witold Ziober