Kulisy niedoszłego transferu Zielińskiego do Liverpoolu
2018-10-03 15:37:50; Aktualizacja: 6 lat temuPiotr Zieliński mógł przed paroma laty zasilić szeregi Liverpoolu. Ostatecznie trafił on jednak do Napoli i dziś będzie miał okazję zmierzyć się ze swoim niedoszłym pracodawcą w Lidze Mistrzów.
Nie od dziś wiadomo, że reprezentant Polski znajdował się swego czasu pod baczną obserwacją przedstawicieli „The Reds”, którzy wyrażali zainteresowanie jego usługami jeszcze przed objęciem zespołu przez Jürgena Kloppa.
Drużyna z Anfield przed nastaniem rządów niemieckiego szkoleniowca nie podejmowała jednak zdecydowanych kroków związanych z pozyskaniem pomocnika. Ta sytuacja uległa zmianie po przyjściu 51-latka do klubu, który zażyczył sobie pozyskania nowego gracza do środka pola.
Wysłannicy Liverpoolu wskazali mu nazwiska kilku potencjalnych celów transferowych. Spośród nich najbardziej do gustu Kloppowi przypadła kandydatura Zielińskiego i to właśnie gracz występujący wówczas na wypożyczeniu w Empoli z Udinese stał się jednym z priorytetów władz „The Reds”.Popularne
Ekipa z Anfield nie miała jednak łatwego zadania, ponieważ pomocnik znajdował się także pod obserwacją Napoli oraz Milanu, ale mimo wszystko drużyna z Premier League z optymistycznym nastawieniem przystąpiła do rozmów z właścicielem „Zebr” - Giampaolo Pozzo.
Ten początkowo był skłonny sprzedać obecnie 24-letniego zawodnika za nieco ponad dziesięć milionów euro. Później zmienił jednak zdanie po tym, jak reprezentant Polski pojawił się w „Canal+” w programie „Turbokozak” w koszulce Liverpoolu. Wówczas Włoch zaczął podbijać stawkę i oczekiwał od Liverpoolu kwoty odstępnego oscylującej w granicach 20 milionów euro.
Zespół z Premier League nie był skłonny do wyłożenia takich pieniędzy na piłkarza, który potrzebowałby trochę czasu na odnalezienie się w wyspiarskim futbolu i nie podjął dalszej walki o jego zakontraktowanie. Ten fakt wykorzystało ostatecznie Napoli. Ekipa ze Stadio San Paolo wyłożyła na pomocnika 14 milionów euro oraz włączyła w całą transakcję Juana Camilo Zúñigę, który w ramach wypożyczenia przeniósł się do Watfordu, którego właścicielem jest również Giampaolo Pozzo.
Liverpool po fiasku związanym z pozyskaniem Zielińskiego oraz innych potencjalnie utalentowanych zawodników na jego pozycję zdecydował się ostatecznie zmienić koncepcję i wyłożył blisko 30 milionów euro na sprowadzenie bardziej doświadczonego Georginio Wijnalduma.
„The Reds” po porażce związanej z zakontraktowaniem reprezentanta Polski mogli mieć mieszane uczucia, ponieważ pomocnik pod wodzą Maurizio Sarriego potrafił zaliczyć kilka fantastycznych występów w koszulce Napoli, ale w przekroju całego sezonu był traktowany przez włoskiego szkoleniowca, jako pierwszy zawodnik do wejścia z ławki.
Przed startem tego sezonu zespół został jednak przejęty przez Carlo Ancelottiego, który widzi w 24-letnim piłkarzu jednego z liderów swojej drużyny i na razie sukcesywnie stawia na Zielińskiego, którzy odwdzięcza mu się dobrą grą i mocno pracuje nad przedłużeniem kontraktu z klubem na lepszych dla siebie warunkach finansowych.
Obecnie środkowy pomocnik może liczyć na 1,1 miliona euro netto na sezon. Po podpisaniu nowej umowy ma inkasować kwotę ponad dwukrotnie wyższą.
Razem z podwyżką zarobków zwiększeniu ma ulec także klauzula odstępnego. Obecnie ma ona wynosić 65 milionów euro. Po przedłużeniu kontraktu ma wzrosnąć nawet do ponad 100 milionów euro.