Hiszpański rząd nie tak dawno podjął uchwałę, która umożliwia pracodawcom zmniejszanie dni lub godzin roboczych swoim pracownikom w zależności od porozumienia o 10 lub nawet 70%. W ostateczności mogą oni także całkowicie zawiesić umowę, a kwestie te są regulowane poprzez ERTE. To nic innego, jak postępowanie czasowej regulacji zatrudnienia, co w praktyce oznacza wysłanie pracownika na bezrobocie.
Z tego środka skorzystały już takie kluby jak FC Barcelona czy Atlético Madryt, a niewykluczone, że w przypadku podtrzymania decyzji o zawieszeniu rozgrywek, do tego grona wkrótce dołączy Real Madryt.
Idąc tym tropem, LaLiga próbowała wypracować konsensus ze Związkiem Hiszpańskich Piłkarzy (AFE) i wystosowała w tym celu propozycję, która zakładała obniżkę wynagrodzeń zawodników o 50%. Co istotne, stałoby się tak niezależnie od podjętej decyzji w sprawie rozgrywek: dogrania sezonu bez udziału publiczności, dogrania go z udziałem kibiców czy też ostatecznego niedogrania sezonu. Według Cadena COPE odpowiedź AFE była pozytywna tylko w przypadku wejścia w życie scenariuszu o braku powrotu do gry, przy czym cięcia miałyby wynieść jedynie 10%.
Konsekwencją braku porozumienia jest komunikat LaLiga, w którym nalega się, aby kluby skorzystały z ERTE.
„Komisja Delegacyjna La Ligi, jaka zebrała się dzisiaj, po analizie obecnych realiów sektora oraz w sytuacji, gdy rozmowy ze Związkiem Hiszpańskich Piłkarzy prezentują odległe stanowiska, uznaje, że należy wprowadzić środki wobec poważnego kryzysu ekonomicznego, który COVID-19 wywołuje w hiszpańskim przemyśle piłkarskim.
Dlatego też, wykonując działania niezbędne do zabezpieczenia sektora, który reprezentuje 1,37% PKB i zatrudnia około 185 tysięcy ludzi, wzywa się zrzeszone Kluby i Spółki Akcyjne, by rozpoczęły stosowanie ERTE w celu skrócenia godzin pracy z powodu siły wyższej, na co pozwolił Rząd w ramach specjalnego mechanizmu mającego na celu uniknięcie i załagodzenie negatywnych skutków, jakie COVID-19 wywołuje w sektorze oraz aby móc zagwarantować jego późniejszą odbudowę” – czytamy na oficjalnej stronie internetowej stowarzyszenia.
Tym samym władze LaLigi chcą, aby piłkarze przeszli na zasiłek państwowy, który wynosi maksymalnie 1411 euro. W takiej sytuacji kluby musiałyby dopłacić pozostałą część procentową z wynagrodzenia zapisanego w ich kontraktach.