Lech Poznań bardzo chce tego napastnika! Zaraz „może mocniej wejść do gry”

2025-02-03 20:43:29; Aktualizacja: 10 minut temu
Lech Poznań bardzo chce tego napastnika! Zaraz „może mocniej wejść do gry” Fot. Damian Kosciesza / PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Goal.pl

Lech Poznań jeszcze nie zdołał zakontraktować nowego napastnika. Wytypował jednak idealnego kandydata - Aune Heggebø. „Byłby to bardzo mocny ruch” - zapewnił Damian Smyk z Goal.pl.

Lech mierzy się z powszechnym problemem - nie potrafi znaleźć jakościowego snajpera. Wzrok zawiesił już na kilku zawodnikach, ale do tej pory nic nie wiadomo o konkretnych działaniach. Już niebawem może się to zmienić.

Od kilku dni wiadomo, że na radarze poznańskiego klubu wylądował Aune Heggebø.

Od dłuższego czasu jest związany z SK Brann. Były reprezentant Norwegii w drużynach juniorskich i młodzieżowych rozegrał 131 meczów w barwach swojego klubu, zdobywając 44 bramki. W sezonie 2024 strzelił 11 goli, co miało istotny wpływ na wywalczenie przez jego zespół drugiego miejsca w krajowej lidze. Umowa tego utalentowanego zawodnika wygasa z końcem grudnia, co sprawia, że zainteresowanie nim stale rośnie. Czas działa jednak na korzyść „Kolejorza”.

Transferowe rynki w mocnych europejskich ligach zamykają swoje okiennice. Oznacza to, że grono konkurentów topnieje.

Piotr Koźmiński na kanale Goal.pl poinformował, że lider Ekstraklasy może niebawem mocniej ruszyć po norweskiego snajpera.

- Z moich informacji wynika, że władze Lecha chcą Heggebo, jeśli ten zostanie na rynku. Zapytałem kolegę, o to, co się dzieje w jego temacie w kwestii mocniejszych lig i dostałem odpowiedź, że nikt go dzisiaj nie kupi. Także myślę, że od jutra Lech może mocniej wejść do gry - powiedział dziennikarz.

- Powoli kończą się okienka w mocniejszych ligach, więc jest szansa dla Lecha na sprowadzenie konkretnego napastnika. Usłyszałem, że są dwie opcje. Jedną z nich jest Aune Heggebo, o którym od jakiegoś czasu już wiadomo. Wydaje się, że byłby to bardzo mocno ruch, co potwierdzają także ludzie, z którymi rozmawiałem - dodał Damian Smyk.