Lechia Gdańsk zalega mu ponad 100 tysięcy złotych
2025-02-18 10:52:28; Aktualizacja: 2 dni temu
Lechia Gdańsk dalej nie spłaciła należności finansowych wobec wszystkich podmiotów. Osobą, która wciąż czeka na przelew wynagrodzenia, jest nawet... asystent byłego trenera, Rafał Rajzer. 41-latek ujawnił to w programie „Ekstraklasa po godzinach” na antenie Canal+ Sport.
Licencja beniaminka na grę na najwyższym szczeblu ligowym została wstrzymana po tym, jak klub nie dotrzymał terminu płatności całkowitej kwoty przysługującej Ruchowi Chorzów ze sprzedaży Tomasza Wójtowicza podczas letniego okna transferowego. Warunkiem przywrócenia dokumentu był przelew określonej sumy.
Takowa rzeczywiście wpłynęła wkrótce na konto pierwszoligowca, lecz okazało się, że podmiotem, od którego wyszły środki, finansowe jest... Ekstraklasa SA. To momentalnie wzbudziło ogromne kontrowersje.
Równocześnie na jaw wychodzą kolejne zaległości płatnicze gdańszczan. Rafał Rajzer, asystent byłego trenera Lechii Szymona Grabowskiego, w programie „Ekstraklasa po godzinach” na antenie Canal+ Sport przyznał, że Lechia zalega mu z wynagrodzeniem o łącznej wartości ponad 100 tysięcy złotych.Popularne
- Myślę, że jest to możliwe, ponieważ dziennik licencyjny na to pozwala, ponieważ nie wszystkie osoby ze sztabu są chronione w ten sam sposób. Jeśli chodzi o moją osobę i nie tylko, bo mówimy tu też o trenerze przygotowania motorycznego Dominiku Milewskim, jemu też nie zostały pieniądze zwrócone. Mówimy tu o datach czerwiec, lipiec, sierpień. Mamy luty, a my nie dostaliśmy praktycznie żadnych pieniędzy z klubu. Ostatnia pensja, jaka wpłynęła, to był czerwiec. Tak to wygląda ze strony Lechii - ujawnił.
- Pan prezes (Paolo Urfer - red.) ze mną nie rozmawiał i w żadnym wypadku nie uczestniczył w rozmowach, jeśli chodzi czy o zwolnienie, czy o zwykłe podziękowanie, uściśnięcie ręki. Ten człowiek nie był w ogóle obecny. Zresztą widać jak on funkcjonuje. Jest raz na dwa tygodnie w klubie - dodał.
- To jest kwota ponad 100 tysięcy złotych. To jest dla mnie duża kwota. Zresztą, jaka by ona nie była, uważam, że dobrze wykonałem swoją pracę. Celem był awans do Ekstraklasy i to zrobiliśmy. Ja się bronię. To nie po mojej stronie jest problem. Zresztą myślę, że takich podmiotów jest jeszcze więcej. Nie powinno się w ten sposób traktować ludzi, którzy byli blisko drużyny - powiedział.
Lechia Gdańsk zajmuje aktualnie 16. miejsce w tabeli Ekstraklasy.