Legia Warszawa czy jednak Real Betis - komu będzie kibicować Wojciech Kowalczyk?

2024-10-03 10:03:23; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
Legia Warszawa czy jednak Real Betis - komu będzie kibicować Wojciech Kowalczyk? Fot. Tomasz Kudala / PressFocus
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: TVP Sport

W czwartkowy wieczór w Warszawie zmierzą się dwa zespoły szczególnie bliskie Wojciechowi kowalczykowi - stołeczna legia oraz Real Betis. Z okazji tego spotkania udzielił on wywiadu TVP Sport.

W czwartkowy wieczór Legia Warszawa rozpocznie swoje zmagania w Lidze Konferencji, a jej pierwszym rywalem będzie siódma siła poprzedniego sezonu ligi hiszpańskiej, czyli Real Betis.

To starcie będzie szczególne dla Wojciecha Kowalczyka, który mocno związany jest z oboma zespołami.

52-latek właśnie w szeregach „Wojskowych” na poważnie rozpoczął swoją piłkarską karierę. W latach 1990-1994 wystąpił dla stołecznego zespołu w 109 spotkaniach, a na swoim koncie zapisał 39 trafień. Takie statystyki sprawiły, że napastnikiem zainteresował się ówczesny beniaminek ligi hiszpańskiej, Real Betis, który wyłożył za niego na stół aż 1,75 miliona dolarów. Popularny „Kowal” dla klubu z Sewilli przez trzy lata rozegrał 62 mecze i zapisał na swoim koncie 14 trafień, a w swoim premierowym sezonie w Hiszpanii przyczynił się do zajęcia przez Betis trzeciego miejsca w lidze, które jest najlepszym wynikiem w jego historii.

Kiedy jasne stało się, że Legia zmierzy się z Betisem w Lidze Konferencji, to 52-latek napisał na portalu X, ze czekał na taki mecz od 30 lat. Kowalczyk rozwinął ten wątek w rozmowie z TVP Sport i zdradził specjalny zapis, który umieszczono w jego kontrakcie z hiszpańskim zespołem.

- Napisałem tak, bo taka konfrontacja rzeczywiście była moim marzeniem. W pierwszym kontrakcie, który podpisałem z klubem z Andaluzji, odchodząc z Legii w 1994 roku, był nawet zapis, że dojdzie do spotkania towarzyskiego obu drużyn. Jak znajdę tamtą umowę, to ją upublicznię. Legia miała zagrać z Betisem, a ja miałem wystąpić w obu drużynach po 45 minut. Bardzo się wtedy cieszyłem, niestety, z niewiadomych mi przyczyn, mecz ze starymi kumplami z Łazienkowskiej i z nowymi z Sewilli się nie odbył. Podejrzewam, że największa wina leżała po stronie ówczesnych władz Legii - stwierdził 39-krotny reprezentant Polski.

Czy „Kowal”, który przy Łazienkowskiej zasiądzie w loży Betisu, będzie miał rozterki kogo wspierać? Jak się okazuje, żadnych.

- Zawsze Legii i to się nigdy nie zmieni. W czwartkowym meczu będę kibicował drużynie z Warszawy. To przecież dzięki Legii w 1994 roku trafiłem do Betisu. Nie miałbym szans wyjechać do Hiszpanii, grając w Polonezie, gdzie zaczynałem karierę czy w Polonii Warszawa. Dziennikarzom z Sewilli mówię to samo. I powtarzam, że Betis ma tak łatwych rywali w Lidze Konferencji, że nic by się nie stało, jeśli w Warszawie by przegrał - stwierdził Kowalczyk.

Cała rozmowa z 39-krotnym reprezentantem Polski dostępna jest tutaj.