Legia Warszawa znowu bez zwycięstwa w Ekstraklasie. O europejskie puchary będzie coraz trudniej
2025-03-28 22:31:13; Aktualizacja: 2 dni temu
Za nami hit 26. kolejki Ekstraklasy. Legia Warszawa podejmowała Pogoń Szczecin. Mecz przy Łazienkowskiej zakończył się bezbramkowym remisem. Dla gospodarzy to kolejna strata punktów i coraz bardziej skomplikowana sytuacja w walce o europejskie puchary.
Kibice ze stołecznego miasta mieli nadzieję, że po przerwie na reprezentacje zresetowane głowy podopiecznych Gonçalo Feio podołają w walce z wyżej sklasyfikowanym rywalem.
Ich szanse na zdobycie mistrzostwo oblicza się już tylko matematycznie. Choć główny cel zakładany przed sezonem najprawdopodobniej nie zostanie osiągnięty, to nie wyobrażają sobie znaleźć się za burtą na arenie międzynarodowej w kolejnej kampanii.
Pojedynek z Pogonią nie przyniósł jednak przełamania. Gospodarze tylko bezbramkowo zremisowali z „Portowcami”. Mecz przebiegał wyrównanie i obie ekipy tworzyły groźne sytuacje.Popularne
Doskonałą okazję na otwarcie wyniku na początku drugiej połowy miał Fredrik Ulvestad. Doświadczony Norweg próbował zakręcić piłkę na dalszy róg, ale wylądowała ona na słupku bramki strzeżonej przez Kacpra Tobiasza.
Oj nie chce dziś wpaść piłka do bramki ani zawodnikom Legii, ani Pogoni 👀
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 28, 2025
Niecałe 10 minut do końca, doczekamy się gola w Warszawie? ⚽
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cUAHv pic.twitter.com/L8CTEb6gp9
Dosłownie w następnej akcji groźną akcją odpowiedziała Legia. Ryōya Morishita posłał podanie do Kacpra Chodyny, który wyszedł sam na sam z Valentino Cojocaru. Skrzydłowy minął golkipera, ale nie przygotował sobie dobrej pozycji do strzału i nie dał rady jej sfinalizować.
Najaktywniejszym zawodnikiem po stronie domowników był japoński skrzydłowy, ale po jego akcjach albo dobrze bronił bramkarz, albo brakowało szczęścia. To samo można też powiedzieć o Efthymiosie Koulourisie z drugiej strony barykady.
Po końcowym gwizdku warszawianie tracą 11 punktów do lidera, a dziewięć do strefy europejskiej. To trzeci mecz z rzędu bez wygranej na krajowym podwórku po remisie z Motorem Lublin i porażce z Rakowem Częstochowa.
Prostszą drogą wydaje się zapewnienie sobie udziału w kwalifikacjach na arenie międzynarodowej przez wygranie Pucharu Polski. Już 2 kwietnia półfinałowy mecz z Ruchem Chorzów na Stadionie Śląskim.
***