Luis Enrique po meczu z Liverpoolem. „Dla nas rzuty karne nie są loterią”

2025-03-12 08:52:47; Aktualizacja: 6 godzin temu
Luis Enrique po meczu z Liverpoolem. „Dla nas rzuty karne nie są loterią” Fot. Matthieu Mirville/DPPI/IPA Sport 2/ipa-agency.net/SIPA USA/PressFocus
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Le Parisien

Luis Enrique, trener Paris Saint-Germain, po wygranym dwumeczu z Liverpoolem w Lidze Mistrzów wziął udział w konferencji prasowej. Hiszpan nie ukrywał zadowolenia z występu swojej drużyny.

We francusko-angielskiej rywalizacji oglądaliśmy dwa odmienne spotkania. W pierwszym dominowali paryżanie, ale ze zwycięstwa cieszyli się „The Reds”.

Wtorek przyniósł pojedynek, w którym to ekipa Luisa Enrique w wielu momentach musiała bronić się przed atakami drużyny Arne Slota, głównie w pierwszej połowie.

Świetna robota wykonywana przez Gianluigiego Donnarummę oraz Alissona sprawiła, że padł tylko jeden gol. W dwunastej minucie Ousmane Dembélé wykorzystał błąd Ibrahimy Konaté i dał prowadzenie swojej drużynie.

Jako że w dwumeczu było 1:1, sędzia główny zarządził dogrywkę, a następnie serię rzutów karnych, w której bezbłędni byli piłkarze Paris Saint-Germain.

Luis Enrique na konferencji prasowej mówił o poziomie, na jakim znajdują się jego zawodnicy.

– To oczywiste, że to dla nas bardzo pozytywna rzecz. Naprawdę podobało mi się to, co widziałem, mimo że momentami byliśmy zdominowani, a Liverpool zasłużył na gola. Rzuty karne to loteria, ale nie dla nas. Widzieliśmy to po sposobie, w jaki zawodnicy wykonywali rzuty karne, z dużą osobowością. Mamy dobrą passę. To wszystko nas wzmacnia – oświadczył trener ćwierćfinalisty Ligi Mistrzów, który celuje w końcowy triumf.

– Myślę, że wszystko, co pozytywnego może się wydarzyć wokół drużyny, jest wspaniałe. Nie zamierzamy zmieniać naszej mentalności ani intencji. Naszym celem jest być w stanie wygrać te rozgrywki – podkreślił.

Tego typu odrobienie start to dla PSG nie pierwszyzna.

– Pamiętajmy, że w zeszłym roku zrobiliśmy to samo w Barcelonie. W tym roku, biorąc pod uwagę pierwszy mecz, musieliśmy wygrać. W zeszłym roku przegraliśmy w półfinale z sześcioma strzałami na bramkę. Teraz jesteśmy ćwierćfinalistami, ale to nie są rozgrywki, w których najważniejsza jest konsekwencja, w przeciwnym razie bylibyśmy w najlepszej sytuacji do wygrania, ponieważ jesteśmy bardzo stabilni – zauważył.

Rywalem mistrza Francji będzie Aston Villa lub Club Brugge.