Łukasz Masłowski spokojny o transfer Jagiellonii Białystok. „Jest gotowy”

Jagiellonia Białystok zareagowała po odejściu Mateusza Skrzypczaka. W buty reprezentanta Polski ma wejść Bernardo Vital. Łukasz Masłowski jest przekonany, że Portugalczyk spełni oczekiwania, o czym mówił na kanale Meczyki.pl.

Szkielet podstawowego składu Jagiellonii został poważnie naruszony. Klub musiał zatem ruszyć na łowy i sprowadzić grupę kolejnych jakościowych zawodników. Wygląda na to, że i z tym wyzwaniem Łukasz Masłowski poradzi sobie świetnie.

„Duma Podlasia” potwierdziła już siedem transferów. Prawdopodobnie na tym nie skończy, gdyż w planach nadal znajdują się dwa wzmocnienia.

Oczy kibiców będą szczególnie skierowane na Bernardo Vitala. Przez portugalskim defensorem trudne zadanie. To on będzie musiał zastąpić Mateusza Skrzypczaka, który wrócił do Lecha Poznań.

Popularne

Previous

Robert Lewandowski zdecydował w sprawie reprezentacji Polski

W tym klubie Arkadiusz Milik rozpocznie nowy sezon

5-0! Wieczysta Kraków rozjechała spadkowicza z Ekstraklasy [WIDEO]

„Here we go!”. Król strzelców Serie A zmienia klub za 67 milionów euro

Reprezentant Polski odrzucony przez klub z Ekstraklasy. „Nie przeszedł dalszych weryfikacji”

Luis Díaz porozumiał się z nowym klubem. No to teraz się zacznie

Blisko dwa miliony euro plus Leonardo Rocha. Raków Częstochowa chce powalczyć o transfer wewnątrz Ekstraklasy

Karol Linetty po rozmowach w sprawie powrotu do Ekstraklasy. Zaskakująca opcja

Next

24-latek powinien być dużym wzmocnieniem białostockiego zespołu. Mocno wierzy w to Łukasz Masłowski.

- Czuję spokój po pojawieniu się Bernardo. Uważam, że jeśli chodzi o wejście w buty Mateusza, to jest wysoko zawieszona poprzeczka. Musiał przyjść ktoś, kto od razu jest gotowy, by w tym zespole funkcjonować i mam wrażenie, że Bernardo takim piłkarzem jest - oznajmił dyrektor sportowy ćwierćfinalisty Ligi Konferencji na kanale Meczyki.pl.

Vital spędził ubiegły sezon w Realu Saragossa. Na poziomie drugiej ligi hiszpańskiej zanotował 33 spotkania. Wcześniej grał regularnie w rodzimej ekstraklasie.

Na papierze wygląda na to, że Jagiellonia ubiła świetny interes. Za następcę Mateusza Skrzypczaka zapłaciła znacznie poniżej pół miliona euro.