Mahir Emreli: Ciągle mówili o tym samym zdjęciu. To przecież niewiarygodne

2022-02-10 16:51:16; Aktualizacja: 2 lata temu
Mahir Emreli: Ciągle mówili o tym samym zdjęciu. To przecież niewiarygodne Fot. FotoPyK
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: sportske.jutarnji.hr

Były zawodnik Legii Warszawa Mahir Emreli udzielił wywiadu dla sportske.jutarnji.hr, gdzie poruszył kilka interesujących kwestii jeszcze z okresu, kiedy grał dla drużyny mistrzów Polski.

W połowie grudnia autokar z zawodnikami Legii Warszawa został zaatakowany przez grupę pseudokibiców, a jednym z poszkodowanych był napastnik mistrzów Polski Mahir Emreli. Od tamtej pory Azer wyjechał i nikt go już w Polsce nie widział, a w kuluarach toczyły się negocjacje w kwestii zakończenia współpracy.

Te w końcu zakończyły się sukcesem i napastnik opuścił ekipę mistrzów Polski. Jego nowy klub to Dinamo Zagrzeb.

Zanim jednak atakujący zadebiutuje w nowych barwach, to postanowił udzielić wywiadu. Tam odniósł się między innymi do zdjęcia, które zrobiono mu na jednej z warszawskich dyskotek.

- Nie lubię o tym mówić, ale skoro trafiłem w nowe miejsce, to trzeba kilka rzeczy wyjaśnić, bo chcę, żeby wszyscy poznali prawdę. Opublikowano jedno z moich zdjęć w klubie nocnym i to prawda, czasem bywałem w takich miejscach. Jednak nie widzę w tym nic złego, bo skoro mam wolne, to dlaczego nie mam z niego korzystać? Chodzę do takich miejsc bardzo rzadko. Mniej więcej raz na kilka miesięcy - stwierdził.

- Wrócę jednak do tej konkretnej sytuacji, bo miała ona miejsce przed meczem ze Slavią Praga i co, trafiłem wtedy do siatki. Później po publikacji tego zdjęcia spadły na mnie gromy i powiedziano, że jestem złą osobą i nie szanuję klubu. Sześć miesięcy pisano o moim jednym wypadzie i to jeszcze w momencie, kiedy miałem wolne. Ciągle mówili o tym samym zdjęciu. To przecież niewiarygodne. Ja jestem profesjonalistą w stu procentach - dodał.

Azer odniósł się także do różnic pomiędzy ligą polską a chorwacką.

- W Polsce nigdy nie było wiadomo, co się wydarzy, to ciekawe rozgrywki. W Chorwacji natomiast jest zdecydowanie lepiej pod względem taktycznym, a zawodnicy dysponują lepszą techniką i wiedzą piłkarską. Ekstraklasa to liga walczaków, która opiera się na fizyczności i sile. Nie będę oczywiście porównywał jej do Premier League, ale gra się tam poniekąd w ten sposób. Ciągle jest walka o każdy centymetr boiska - powiedział.