Włoski szkoleniowiec pozostaje bezrobotny, odkąd latem zeszłego roku odszedł z Interu. Za jego wyniki, już po raz drugi w karierze, był odpowiedzialny przez niecałe dwa lata.
Od tamtej pory 52-latek był łączony z wieloma klubami, wśród których znalazło się m.in. PSG, West Hamu United oraz Leicester City. Zdaniem brytyjskich mediów, włodarze „Lisów” kontaktowały się z nim, ale Włoch nie był zainteresowany nawiązaniem współpracy.
- W przyszłości chciałbym objąć
włoską kadrę. Prowadzenie drużyny reprezentującej swój kraj
jest zwieńczeniem ambicji każdego szkoleniowca. W tym momencie chcę
jednak kontynuować pracę z klubami. Nie sądzę, że pójdę do
Chin. Dzwonili do mnie, ale powiedziałem „nie”. Dla mnie
prawdziwe miejsce dla piłki jest w Europie.
- Myślę, że
odpowiadałaby mi praca w innym kraju na Starym Kontynencie.
Hiszpania, Francja... W Anglii już byłem i sięgnąłem po
mistrzostwo.
- Najlepsi na świecie są kibice ze Szkocji.
Uwielbiam ich. W pewnym sensie byłoby miło zobaczyć kiedyś Celtic
albo Rangerów w Premier League. Oczywiście nie sądzę, żeby to
się kiedyś stało, ponieważ oznaczałoby koniec szkockiej piłki.
Chciałbym jednak dodać jedną rzecz. Gdyby Celtic zbudował
wystarczająco silny zespół, żeby regularnie rywalizować w Lidze
Mistrzów, być może pewnego dnia zdecyduję się tam pracować.
- Wygrywanie ligi jest dla nich
normalnością. Teraz muszą dążyć do tego, żeby stać się
ważnym graczem na najwyższym poziomie w Europie - powiedział
Mancini.