Marco Materazzi i Zinédine Zidane zakopią wojenny topór po... 18 latach? „Chętnie bym z nim porozmawiał”

2024-11-24 21:41:48; Aktualizacja: 1 godzina temu
Marco Materazzi i Zinédine Zidane zakopią wojenny topór po... 18 latach? „Chętnie bym z nim porozmawiał” Fot. Spada/LaPresse/SIPA USA/PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Lucky Block

Marco Materazzi nie miał okazji do zamieniania choćby pół słowa z Zinédine'em Zidane'em po pamiętnym finale Mistrzostw Świata z 2006 roku. Włoch jest otwarty na zmianę tego stanu rzeczy.

Legendarny reprezentant Francji zamierzał przejść na sportową emeryturę jako dwukrotny zdobywca Pucharu Świata. Był bardzo bliski zrealizowania tego celu, ponieważ wraz z kadrą narodową dotarł do finału mundialu rozgrywanego w 2006 roku, gdzie przyszło „Trójkolorowym” zmierzyć się z Włochami.

Zinédine Zidane rozpoczął pisanie ostatniego aktu w swojej zawodowej przygodzie z futbolem w kapitalny sposób za sprawą wyprowadzenia zespołu na prowadzenie po skutecznie egzekwowanej jedenastce w siódmej minucie. Radość Francuzów nie trwała jednak długo, bo po nieco ponad dziesięciu kolejnych minutach na tablicy wyników widniał remis po trafieniu zanotowanym przez Marco Materazziego.

Wówczas mało kto przypuszczał, że obaj panowie staną się w dogrywce bohaterami skandalicznego wydarzenia w postaci powalenia włoskiego defensora na murawę przez pomocnika po uderzeniu go głową w klatkę piersiową. Arbiter nie dostrzegł początkowo tego zdarzenia, ale doskonale widział je sędzia techniczny, co w konsekwencji doprowadziło do wykluczenia Zidane'a z dalszej rywalizacji i zapewne wpłynęło na przegranie przez „Trójkolorowych” decydującego konkursu jedenastek.

Niedługo później świat obiegła informacja, że legenda światowego futbolu zakończyła w ten sposób swoją karierę, ponieważ nie pozwoliła sobie na kierowanie obraźliwych słów w kierunku swojej siostry. Dlatego zareagowała tak impulsywnie, czego później żałowała. Sam Materazzi nie poczuwał się jednak do wyrażenia skruchy, bo uznał, że tego typu zagrywki są częścią zawodowego futbolu.

Niemniej jednak zdradził teraz, że od tego pamiętnego wydarzenia nie było mu dane stanąć twarzą w twarz z Francuzem i jest otwarty na zmianę tego stanu rzeczy.

- Nie oczekuję już przeprosin, ale byłbym szczęśliwy i chętnie bym z nim porozmawiał teraz, gdy minęło tyle lat. Nie miałbym z tym problemu - stwierdził.

- Od tamtego dnia nie rozmawiałem z Zinedine’em Zidane’em, nigdy wcześniej też z nim nie rozmawiałem. Nie mamy żadnych relacji - dodał.

To już nie pierwszy raz, kiedy Włoch wysyła sygnał w kierunku 52-latka. Nie tak dawno wrócił do wspomnianego wydarzenia także na antenie RMC Sport.

- Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie ma dla mnie znaczenia, czy spotkam Zinédine’a Zidane’a, czy nie. Dlaczego nie. Przyznaję, że niekoniecznie cały czas o tym myślę - powiedział.