Marcos Álvarez uderza w Cracovię. „Potraktowano mnie jak śmiecia”
2022-12-21 12:30:05; Aktualizacja: 1 rok temuMarcos Álvarez udzielił obszernego wywiadu Szymonowi Piórkowi na łamach Weszlo.com. Napastnik skrytykował w nim mocno sposób, w jaki został potraktowany przez Cracovię od momentu zwolnienia trenera Michała Probierza.
Pozyskanie przez „Pasy” bramkostrzelnego zawodnika z 2. Bundesligi wywołało spore poruszenie wśród fanów krakowskiego klubu i nadzieję na to, że wychowanek Eintrachtu Frankfurt oraz były gracz rezerw Bayernu Monachium, Stuttgarter Kickers, VfL Osnabrück i Dynama Drezno przyczyni się w znaczącym stopniu do uzyskiwania lepszych rezultatów przez Cracovię.
Marcos Álvarez nie prezentował się jednak na miarę pokładanych w nim oczekiwań, ale mimo to głęboko wierzył, że uda mu się to zmienić.
Z tego też powodu nie przejął się zbytnio odejściem trenera Michała Probierza i zatrudnieniem w jego miejsce Jacka Zielińskiego, pomimo otrzymania sygnałów, że ten będzie zdecydowanie chętniej stawiał na Polaków oraz młodszych graczy kosztem obcokrajowców.Popularne
31-latek odbył bardzo pozytywną dla niego rozmowę z nowym szkoleniowcem i spodziewał się utrzymania wywalczonej wcześniej pozycji po zakończeniu okresu rehabilitacyjnego po odniesionym urazie w drugiej części rundy jesiennej sezonu 2021/2022.
Tak się jednak nie stało, ponieważ niemiecki zawodnik był systematycznie odsuwany od pierwszego zespołu i zmuszany różnymi sposobami do podjęcia działań z korzyścią dla Cracovii w postaci przedwczesnego rozwiązania kontraktu obowiązującego do połowy czerwca 2023 roku.
Środkowy napastnik nie dał się jednak złamać i wytrwale walczy o swoje. Zapłacił za to bardzo dużą cenę, ponieważ praktycznie od kilkunastu miesięcy żyje w stanie zawieszenia bez możliwości odbywania treningów z polską drużyną, co może pozbawić go szansy na kontynuowanie kariery w innym miejscu po rozwiązaniu sporu z „Pasami”.
Marcos Álvarez nie zabierał bardzo długo głosu na temat całego zamieszania, ale teraz postanowił przerwać milczenie i udzielił obszernego wywiadu Szymonowi Piórkowi na łamach Weszlo.com, w którym to skrytykował sposób, w jaki został potraktowany przez ekipę z Ekstraklasy.
- Cracovia zachowała się bardzo źle wobec mnie. Nie okazano mi za grosz szacunku. Potraktowano mnie jak śmiecia. Odmówiono mi wszystkiego, więc finalnie, by trenować w drugim zespole musiałem wszystko robić sam, nawet prać sobie klubowe ciuchy. Mam nadzieję, że z pomocą Boga i sądu klub zostanie ukarany za swoje decyzje. Mam nadzieję, że długo utrzyma się zła opinia o Cracovii, bo za moment podobna sytuacja może spotkać kolejnych zawodników - stwierdził piłkarz, zapewniając, że jego problemy z klubem rozpoczęły się tuż przed rozpoczęciem przygotowań do startu rundy wiosennej.
- Spakowałem się do wyjazdu, bo nie otrzymałem wcześniej żadnego jasnego sygnału, że na pewno do Turcji nie polecę. Wiedziałem, że moje testy biegowe były słabe. Nigdy nie chciałem udawać, że coś wygląda lepiej niż w rzeczywistości. Mimo wszystko w mojej opinii moje wyniki były do zaakceptowania, biorąc pod uwagę początek okresu przygotowawczego. Choć były na mnie naciski, by odejść z klubu, ostrzegano, że zostanę zesłany do drugiej drużyny, nie poleciałem na zgrupowanie do Turcji, to nigdzie tego nie rozgłaszałem. Nie biegałem z każdą rozmową do mediów. Zamknąłem usta, zaakceptowałem sytuację i starałem się ją zmienić, ciężko trenując. Poszedłem do gabinetu wiceprezesa Jakuba Tabisza i spytałem, co mogę zrobić, by znowu znaleźć się w pierwszym składzie. Zaskoczył mnie sposób, w jaki zostałem potraktowany - powiedział Niemiec.
- Po tygodniu, w którym zauważyli, że zachowuję się odpowiednio, nie sprawiam problemów, powiedzieli mi, że nie mogę korzystać z obiektów pierwszej drużyny. Nie mogłem więcej chodzić na saunę, basen, a nawet używać z pralni. Wszystko musiałem prać sobie w domu. Wydaje mi się, że właśnie wtedy zaczął się mobbing wycelowany we mnie. Nie zamierzałem dać się złamać - przyznał napastnik, któremu z każdym dniem starano się utrudnić życie aż do momentu, w którym przestano wypłacać mu należne pieniądze.
- Nie otrzymałem wypłaty za styczeń. Było to w połowie lutego. Nie chciałem jednak nikomu o tym mówić. Uniosłem się honorem i nie powiedziałem nikomu, że nie otrzymałem pieniędzy. Dalej starałem się trenować najlepiej jak potrafiłem z drugim zespołem, choć nie zapewniono mi odpowiedniej opieki medycznej. Grałem na fatalnie przygotowanych boiskach. Kolejni dziennikarze dzwonili do mnie i prosili o wywiad, ale za każdym razem odmawiałem. Nie pisnąłem nawet słowem o swojej sytuacji. Nie powiedziałem żadnego złego słowa o klubie. Nic to jednak nie zmieniło. W marcu znowu nie otrzymałem wypłaty za luty. Zadzwoniłem do swojego polskiego agenta Artura Wolskiego i przedstawiłem całą sytuację. Odpowiedział mi, że rozmawiał już z Tomaszem Bałdysem i dowiedział się, że klub nie płacąc mi chce wywrzeć presję, żebym odszedł z Cracovii. Stwierdziłem, że teraz jest już za późno na zmianę i jeśli zostałem, zamierzam grać - stwierdził Marcos Álvarez, by następnie po uzyskaniu odpowiednich wymogów regulaminowych rozpocząć działania zmierzające do rozwiązania umowy z winy „Pasów”.
- W połowie marca spytałem Tomka Bałdysa czy ma czas dla mnie. Zaprosił mnie na rozmowę. Przedstawiłem mu całą sytuację i pokazałem pismo od mojego prawnika z wezwaniem do zapłaty zaległej pensji i rozwiązania kontraktu z winy klubu - powiedział 31-latek, którego dokument nie został przyjęty, co zmusiło go do poinformowania zespołu drogą mailową o sytuacji, co zbiegło się w czasie z wypłaceniem mu pewnej sumy pieniędzy, by zablokować mu możliwość opuszczenia drużyny.
Od tego momentu Marcos Álvarez przebywa w Niemczech i po przejściu bardzo trudnych chwil czeka cierpliwie na rozwiązania istniejącego sporu na swoją korzyść oraz podjęcie próby wznowienia kariery, której kontynuowania w Polsce odradza swoim rodakom.
- Usłyszałem od niemieckich kolegów, że otrzymali wiele ofert, ale stwierdzili, że nie chcą żyć z tego typu obawami. Żaden klub nie powinien móc przestać ci płacić tylko dlatego, że chce, żebyś odszedł. Cracovia zrobiła fatalną przysługę polskiej piłce, bo nie mam zamiaru już dłużej milczeć - przyznał napastnik.
Cały wywiad Szymona Piórka z Marcosem Álvarezem możecie przeczytać na stronie Weszlo.com.